ATP Brisbane: Roger Federer nie obronił tytułu, Szwajcar przegrał finał z Milosem Raoniciem

Milos Raonić zrewanżował się Rogerowi Federerowi za zeszłoroczną porażkę w finale turnieju ATP w Brisbane. W meczu o tytuł Brisbane International 2016 Kanadyjczyk wygrał ze Szwajcarem w dwóch setach.

Roger Federer nie zwieńczył triumfem pierwszego turnieju pod wodzą nowego trenera, Ivana Ljubicicia. Szwajcar w finale Brisbane International zmierzył się z Milosem Raoniem, którego przez dwa ostatnie sezonu prowadził właśnie Chorwat. Był to zarazem rewanż za zeszłoroczny finał zmagań w stolicy stanu Queensland. Wówczas Maestro zwyciężył w trzech setach. W niedzielę natomiast nie ugrał nawet partii.

Raonić od początku meczu doskonale spisywał się przy własnym serwisie oraz imponował potężnymi zagraniami z głębi kortu. Federer z kolei miał kłopoty z ustabilizowaniem swojej gry na równym poziomie. W piątym gemie, po dwóch wspaniałych bekhendach, Kanadyjczyk stanął przed szansą na przełamanie, ale jego rywal obronił się serwisem. W dziewiątym Raonić znów wywalczył okazje - tym razem dwie. Przy pierwszej popsuł return, ale przy drugiej Federer trafił z bekhendu w siatkę. Tym samym reprezentant kraju spod znaku Klonowego Liścia wyszedł na prowadzenie 5:4, a po chwili zakończył premierową odsłonę.

Federer wiedział, że nie gra na swoim swoim normalnym poziomie. W pewnym momencie rozczarowany cisnął rakietą o kort. Raonić tymczasem prezentował się doskonale. Prócz morderczych zagrań z linii końcowej, świetnie odnajdywał się również w grze przy siatce, do której chodził bardziej ochoczo niż jego utytułowany przeciwnik.

Po kilku gemach drugiego seta Raonić poprosił o interwencję medyczną i udał się do szatni. Po powrocie w grze Kanadyjczyka nie można było dostrzec symptomów jakiejkolwiek kontuzji. Wciąż utrzymywał bardzo wysoki poziom i sprawiał Federerowi wiele kłopotów.

W siódmym gemie drugiej partii Raonić wywalczył przełamanie, przy break poincie popisując się cudownym bekhendem po linii. To postawiło go w komfortowej sytuacji - miał przewagę seta oraz breaka i, aby wygrać, musiał robić to, co wykonuje najlepiej - utrzymywać podanie.

I tak też się stało. Raonić nie napotkał już na swojej drodze żadnych problemów i sprawił niespodziankę, pokonując broniącego tytułu Federera 6:4, 6:4.

W ciągu 87 minut gry Federer zaserwował siedem asów, o jednego więcej od rywala. Ani razu uzyskał breaka, a sam dwukrotnie został przełamany. Aktywna gra Raonicia znalazła swoje przełożenie w statystykach. Kanadyjczyk posłał 20 winnerów (Federer 16), popełnił 22 niewymuszone błędy (Helwet 19) i, co może zaskakiwać częściej atakować przy siatce - 25 z razy, z czego 20 skutecznie, a Maestro "przy sieci" był tylko dziesięciokrotnie i zdobył siedem punktów.

Dla Federera to druga porażka w trzecim finale w Brisbane. Przed dwoma laty uległ Lleytonowi Hewittowi, a w zeszłym sezonie okazał się lepszy właśnie od Raonicia. Łączny bilans Helweta w finałach w cyklu ATP World Tour wynosi 88-48. - Dziękuję kibicom za doping. Byłem w Brisbane po raz trzeci i znów świetnie się tu czułem. Gratuluję Milosowi, który zagrał świetnie. Pokonałem go tutaj rok temu, ale tym razem to on zasłużył na zwycięstwo - powiedział 34-latek.

Raonić, dla którego to ósmy tytuł w głównym cyklu, mówił: - Dziękuję za wszystko. Za każdym razem, kiedy jestem w Brisbane, czuję się tu coraz lepiej. To dla mnie świetny początek sezonu.

W finale zmagań gry podwójnej triumfowali rozstawieni z numerem drugim Henri Kontinen i John Peers , którzy pokonali ćwierćfinałowych pogromców pary Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Jamesa Duckwortha i Chrisa Guccione. Zarówno dla Fina, jak i dla Australijczyka to siódmy deblowy tytuł w karierach, lecz pierwszy wspólny.

Brisbane International, Brisbane (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 404,7 tys. dolarów
niedziela, 10 stycznia

finał gry pojedynczej:

Milos Raonić (Kanada, 4) - Roger Federer (Szwajcaria, 1) 6:4, 6:4

finał gry podwójnej:

Henri Kontinen (Finlandia, 2) / John Peers (Australia, 2) - James Duckworth (Australia) / Chris Guccione (Australia) 7:6(4), 6:1

Komentarze (11)
avatar
jadro ciemnosci
10.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakiś Goebbels skasował (a może doniósł?) komentarz do tego wrednego bezmózga z neta 
avatar
Sharapov
10.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wow zaskakujący wynik sprawdzilem i szok dwa sety pyk pyk i tytuł, gratki 
avatar
bezet
10.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś nie w sosie był dziś Roger. A Raonic solidny. 
avatar
mahalo
10.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Roger czemu nie wygrałeś :( Brak mi cierpliwości do Ciebie. Zdenerwuję się i zacznę kibicować prawdziwemu tenisiście, który umie wygrywać. Spróbuj mi Australian Open nie wygrać, to zobaczysz! x Czytaj całość
omi5
10.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hmm nawet coraz bardziej sie przekonuje do Rao,mimo ze w sumie nadal jak robot serwisowy -_^ a dziś tylko jedną okazje dał Fedowi na brejka. Brawo Milos no,zasłużony rewanż.Roger no cóż jak Raf Czytaj całość