Puchar Federacji: Wielki bój Rumunii z Czechami. Drużyna Simony Halep przegrała po grze podwójnej

PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS
PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS

Po bardzo emocjonujących dwóch dniach reprezentacja Czech awansowała do półfinału Pucharu Federacji. O losach całego pojedynku zadecydowała gra podwójna.

Po pierwszym dniu ćwierćfinałowego spotkania pomiędzy Czechami i Rumunią na głównej tablicy był remis 1:1, bowiem swoje mecze wygrały niefaworyzowane Monica Niculescu i Karolina Pliskova. Niedzielę otworzył pojedynek liderek obu drużyn - Simony Halep z Petrą Kvitovą.

Rumunka zdecydowanie lepiej rozpoczęła spotkanie, najpierw wygrywając pierwszego seta 6:3, a później obejmując prowadzenie 2:0 w drugim. Trzecia tenisistka świata nie zdołała jednak utrzymać tej przewagi i straciła trzy kolejne gemy. Kvitova coraz mocniej naciskała na rywalkę agresywnymi uderzeniami i nie tylko doprowadziła do wyrównania w partiach, ale również szybko przełamała w decydującej odsłonie. Im bliżej było jednak końca pojedynku, tym częściej myliła się Czeszka, a większą regularnością imponowała Rumunka. Po dwóch godzinach i 10 minutach Halep triumfowała 6:3, 4:6, 6:3 i zdobyła drugi punkt dla swojej reprezentacji.

Wówczas Czeszki zostały postawione pod ścianą, bowiem jeśli marzyły o końcowym zwycięstwie, musiały rozstrzygnąć po swojej myśli dwa kolejne spotkania. Na kort wyszły nieobliczalna Niculescu, która w sobotę pokonała Kvitovą, oraz Pliskova. Ofensywnie i płasko uderzająca tenisistka bardzo szybko wypracowała sobie wręcz wyśmienitą sytuację, wygrywając pierwszego seta 6:4, a w drugim odskakując na 4:2. Wówczas podniosła się dopingowana przez własną publiczność Rumunka i wygrała wszystkie pozostałe gemy, doprowadzając do decydującej odsłony. Happy-endu dla gospodarzy jednak nie było, bowiem Czeszka zdobyła drugi punkt dla swojej reprezentacji.

O losach całego pojedynku zadecydował więc ostatni mecz. Pliskova i Strycova zmierzyły się z Olaru i Mitu. Para deblowa, która w listopadzie ubiegłego roku zdobyła decydujący punkt w finale organizowanym w Pradze, znów pokazała klasę. Czeszki triumfowały pewnie 6:2, 6:3, ani na chwilę nie spuszczając z tonu i zapewniły swojej drużynie awans do półfinału Pucharu Federacji.

Ekipa prowadzona przez Petra Palę triumfowała w dwóch poprzednich edycjach tych zmagań - w 2014 roku w wielkim finale Czeszki okazały się lepsze od Niemek, natomiast sezon temu wygrały z Rosjankami. O trzeci z rzędu finał powalczą ze Szwajcarkami.

Rumunki natomiast miały szansę po raz drugi w historii awansować do najlepszej "czwórki" zmagań. Ostatni raz dokonały tego w 1973 roku.

Rumunia - Czechy 2:3
, Sala Polivalenta Cluj-Napoca, Kluż-Napoka (Rumunia)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego

Gra 1.
: Simona Halep - Karolina Pliskova 7:6(4), 4:6, 2:6
Gra 2.: Monica Niculescu - Petra Kvitova 6:3, 6:4
Gra 3.: Simona Halep - Petra Kvitova 6:3, 4:6, 6:3
Gra 4.: Monica Niculescu - Karolina Pliskova 4:6, 6:4, 3:6
Gra 5.: Andreea Mitu / Raluca Olaru - Karolina Pliskova / Barbora Strycova 2:6, 3:6

Komentarze (3)
omi
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i co...Simonka zawaliła. Zamiast planowo ograć Pliske to pierwsza porażka :/ Ale wcale mnie nie zmartwiło :D haha, Kajka rządziła i znowu brutalnie w deblu -_^ Ale z taką Barborą to i z niej Czytaj całość
avatar
Inger
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanowna redakcjo, gdzie informacja o meczu Szwajcarek z Niemkami? Użytkownicy przebierają nogami, żeby o nim przeczytać. 
avatar
Fanka Rogera
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W deblu były znacznie lepsze. Szczególnie Barbora przy siatce była rewelacyjna.