- Nie mamy wielkich tenisistek, ale mamy świetny zespół - powiedział tuż po wiktorii Paul Haarhuis, kapitan Holandii, mając obok siebie Kiki Bertens (WTA 106), jedną z bohaterek weekendu. W sobotę 24-latka z Wateringen rozprawiła się z Jekateriną Makarową, a w niedzielę pokonała 6:1, 6:4 byłą wiceliderkę rankingu WTA Swietłaną Kuzniecową (WTA 17). Holandia w półfinale Grupy Światowej Pucharu Federacji zagra po raz pierwszy od 1997 roku.
Kuzniecowa do niedzielnej potyczki przystąpiła wycieńczona czterogodzinnym maratonem z Richel Hogenkamp. Był to najdłuższy pojedynek w historii Pucharu Federacji. Triumfatorka US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009 nie stawiła Bertens większego oporu. Obroniła cztery break pointy i wyrównała na 1:1 stan pierwszego seta, ale pięć kolejnych gemów padło łupem Holenderki. O wyniku drugiej partii zadecydowało jedyne przełamanie, jakie Bertens uzyskała na 4:3.
W trwającym 86 minut pojedynku Bertens zaserwowała siedem asów i wykorzystała trzy z siedmiu break pointów. Kuzniecowa nie stworzyła sobie ani jednej okazji na przełamanie. Rosjance naliczono siedem kończących uderzeń i 29 niewymuszonych błędów. Holenderka miała 22 piłki wygrane bezpośrednio i 30 pomyłek.
- To jest niewiarygodne. Nie sądzę, aby ktokolwiek się spodziewał, że wygramy ten mecz, chyba my sami na to nie liczyliśmy. To niesamowite uczucie - powiedziała Bertens, która podwyższyła na 13-1 bilans swoich singlowych pojedynków w rozgrywkach. Jedynej porażki doznała w ubiegłym sezonie z Anną Schmiedlovą. - Jesteśmy w gronie czterech najlepszych drużyn w Pucharze Federacji. To jest coś niesłychanego. Chyba sami sobie jeszcze z tego nie zdajemy sprawy. Mamy dwa miesiące, aby to do nas dotarło, a w kwietniu będziemy walczyć o miejsce w finale - dodała Bertens.
To nie pierwsze zwycięstwo Bertens nad Kuzniecową. W 2013 roku w Auckland Holenderka zwyciężyła po trzysetowej batalii, a w ubiegłym sezonie urwała Rosjance seta w I rundzie Rolanda Garrosa. Bertens do Australian Open przystępowała jako 95. rakieta globu, ale po porażce z Laurą Siegemund w I rundzie ponownie wypadła z Top 100. Tenisistka z Wateringen w kwietniu 2013 roku była notowana na 41. miejscu w rankingu, a w sezonie 2014 doszła do 1/8 finału Rolanda Garrosa. Dla Kuzniecowej, która w styczniu zdobyła tytuł w Sydney, to trzeci z rzędu przegrany mecz. W Melbourne w II rundzie uległa Katerynie Bondarenko i teraz w Moskwie nie sprostała dwóch zawodniczkom spoza czołowej "100". Bilans singlowych pojedynków Rosjanki w Pucharze Federacji to teraz 21-11.
W 1997 roku w Den Bosch Holandia uległa w finale Francji, z którą w kwietniu zmierzy się na wyjeździe, tym razem w półfinale. Rywalem ekipy Haarhuisa, która jest niepokonana już od ośmiu meczów (ostatnia porażka w lutym 2013 roku z Węgierkami), mogły być Włoszki i gospodarzem takiego meczu byłaby Holandia (jest to wynik losowania). Kristina Mladenović i Caroline Garcia wygrały niedzielne pojedynki singlowe, odpowiednio z Sarą Errani i Camilą Giorgi, zapewniając drużynie Trójkolorowych awans.
Na korcie ani razu nie pojawiła się Maria Szarapowa. Jedyny punkt dla Rosjanek zdobyły Daria Kasatkina i Jekaterina Makarowa, które rozbiły 6:0, 6:2 Cindy Burger i Arantxę Rus.
Rosja - Holandia 1:3, Stadion Olimpijski, Moskwa (Rosja)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 6-7 lutego
Gra 1.: Jekaterina Makarowa - Kiki Bertens 3:6, 4:6
Gra 2.: Swietłana Kuzniecowa - Richel Hogenkamp 6:7(4), 7:5, 8:10
Gra 3.: Swietłana Kuzniecowa - Kiki Bertens 1:6, 4:6
Gra 4.: Jekaterina Makarowa - Richel Hogenkamp nie rozegrano
Gra 5.: Daria Kasatkina / Jekaterina Makarowa - Cindy Burger / Arantxa Rus 6:0, 6:2
Panie redaktorze, ta po l Czytaj całość
ale dlaczego Maria Szarapowa nie grała!?
dziwne są te praktyki w Pucharze Federacji.