Rafael Nadal od dłuższego czasu próbuje odbudować utraconą pewność siebie i nieustannie pracuje nad każdym z elementów w swojej grze. Hiszpan przyznał, że największą różnicę robi przede wszystkim jego słabszy forhend, którym kiedyś wręcz siał spustoszenie na korcie. Dawniej rywale leworęcznego tenisisty jak ognia wystrzegali się zagrywania w tę stronę i ostrzeliwali jego bekhend.
- Myślę, że najważniejszym elementem w mojej grze jest forhend - powiedział Nadal. - Bekhend jest również istotny, a gdy dobrze go uderzam, lepiej otwieram sobie kort i mam więcej szans. W Buenos Aires mój bekhend nie funkcjonował najlepiej. Zdaję sobie jednak sprawę, że moim największym mankamentem jest brak pewności przy forhendzie.
Nadal jest świadomy dystansu, jaki obecnie dzieli Novaka Djokovicia od pozostałych tenisistów w cyklu, jednak stara się o tym nie myśleć. Hiszpan chce doskonalić własny tenis, a nie skupiać się na zwycięstwach rywali.
- Djoković prezentuje obecnie niesamowity poziom i bardzo trudno go pokonać. Nie rozmyślam jednak o nim, ale skupiam się na sobie i na tym, co muszę zrobić, aby grać na maksimum możliwości.
W 2008 roku Nadal okazał się najlepszy w igrzyskach olimpijskich organizowanych w Pekinie. Wówczas w finale gry pojedynczej pokonał w trzech setach Fernando Gonzaleza. Hiszpan z przyjemnością wraca wspomnieniami do tamtego czasu, jednak podkreśla, że w tenisie najważniejsze są turnieje wielkoszlemowe.
- Zdobycie złotego medalu w Pekinie było dla mnie czymś niesamowitym. Zwycięstwo dało mi wiele radości, a wspomnień i przeżyć nie da się powtórzyć. Igrzyska olimpijskie są bardzo ważne i przede wszystkim wyjątkowe, jednak to turnieje wielkoszlemowe są priorytetem w naszym sporcie - dodał.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: popis Messiego na treningu
