Juan Martin del Potro musiał czekać aż 11 miesięcy, aby rozegrać kolejny oficjalny mecz. Argentyńczyk zapowiedział swój wielki powrót w organizowanym na Florydzie turnieju Delrach Beach Open i tak też uczynił. Z pewnością jednak nie przypuszczał, że bez straty seta awansuje do półfinału. 27-latek powoli wraca do pełni sił i nawet częściej decyduje się na granie oburęcznym bekhendem.
- Nie spodziewałam się, że będę prezentował tak dobry poziom tenisa - powiedział Del Potro. - W starciach z zawodnikami z top 30 nie mogę nadużywać slajsa z bekhendu, więc w ostatnim pojedynku starałem się częściej uderzać oburącz. Cały czas pracuję nad poprawą bekhendu.
Chociaż Del Potro czuje ogromne zmęczenie i ból w niemal każdej części swojego ciała, nie przywiązuje do tego wagi, bowiem doskonale zdaje sobie sprawę, że nic złego mu nie dolega.
- Jestem naprawdę zmęczony i odczuwam to w niemal każdej części swojego działa. Ten ból mnie jednak nie martwi, ponieważ nie jest oznaką niebezpieczeństwa. Za jakiś czas poczuję się lepiej. Trudno mi pojąć, że po 11 miesiącach przerwy zaprezentuję się w półfinale. Cały czas jednak gram swój tenis.
Del Potro zajmuje obecnie 1041. miejsce na świecie, jednak nie zamierza się tym zamartwiać. Argentyńczyk skupia się przede wszystkim na odzyskaniu właściwego rytmu gry i spokoju psychicznego.
- Muszę zachować spokój i przede wszystkim być cierpliwym, ponieważ nie wskoczę od razu na najwyższy poziom. Skupiam się tylko na kolejnym meczu i nie rozmyślam o następnym turnieju, czy miejscu w rankingu ATP. Walczę również w swoim umyśle, aby wszystko sobie poukładać. Staram się z całych sił i pracuję nad powrotem na najwyższy poziom. Niełatwo rywalizować po rocznej przerwie. Daję z siebie wszystko i myślę, że idzie mi całkiem dobrze - dodał.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Bin Challange Wisły Kraków
Źródło: WP SportoweFakty