Tuż po zdobyciu pierwszego w karierze tytułu wielkoszlemowego Andżelika Kerber zrobiła sobie krótką przerwę i wróciła na korty dopiero pod koniec lutego. Niemka została rozstawiona z numerem pierwszym w organizowanym w Ad-Dausze turnieju Qatar Total Open. Wiceliderka rankingu przegrała jednak już w meczu otwarcia z notowaną na 72. miejscu Saisai Zheng 5:7, 1:6, popełniając w sumie aż 38 błędów. Chinka natomiast pomyliła się tylko osiem razy.
- W ostatnich kilku dniach odbyłam bardzo dobre sesje treningowe - powiedziała Kerber. - W dzień meczu, o poranku czegoś mi jednak brakowało, więc od początku pojedynku nie czułam się zbyt komfortowo. Nawet nie wiem, ile błędów popełniłam. To nie jest moja gra. Zanotowałam zbyt wiele pomyłek. Starałam się walczyć i odrobić straty, ale nie czułam swojego tenisa i przede wszystkim nie mogłam odnaleźć rytmu uderzeń. Miałam wrażenie, że ta osoba na korcie nie jest mną.
Kerber podeszła z dystansem do wtorkowej porażki i przyznała, że miała po prostu słabszy dzień. - Wydaje mi się, że presja nie miała wpływu na rozwój wydarzeń na korcie. Po prostu nie czułam swojego tenisa. Podobne dni przydarzają się każdemu. Czuję smutek, że pożegnałam się z turniejem w Ad-Dausze już w pierwszej rundzie, ale chciałabym jeszcze raz podkreślić, że to nie był mój dzień. To wszystko, co mogę powiedzieć - dodała.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: świetna obrona w hokeju