Puchar Davisa: Porażka Michała Przysiężnego na początek historycznego meczu

Po pierwszej grze historycznego, pierwszego w dziejach reprezentacji Polski meczu w Grupie Światowej Pucharu Davisa Biało-Czerwoni przegrywają z Argentyną. Na otwarcie Guido Pella okazał się lepszy od Michała Przysiężnego.

- Borykałem się z tą decyzją od dwóch tygodni. Z tyłu głowy mówiłem sobie, że chcę zagrać - mówił Michał Przysiężny po tym, jak okazało się, że jednak wystąpi z Argentyną. Głogowianin pierwotnie nie znalazł się w składzie Polski na mecz z Albicelestes, ale musiał stanąć do rywalizacji w miejsce kontuzjowanego Jerzego Janowicza.

Pojedynek z Guido Pellą był dla Przysiężnego pierwszym od listopada zeszłego roku, kiedy w I rundzie challengera w Bratysławie skreczował w starciu z Edouardem Rogerem-Vasselinem. I początkowo brak ogrania Polaka był widoczny aż nadto. Głogowianin przegrał pięć premierowych gemów. Pierwszego w historii reprezentacji Polski gema w Grupie Światowej Pucharu Davisa zdobył przy stanie 0:5. Ostatecznie tę partię przegrał 1:6.

Na otwarcie drugiej odsłony Przysiężny oddalił piłkę na przełamanie, po czym zaczął prezentować się o wiele lepiej, lecz w bardzo długim piątym gemie oddał podanie. Pella wyszedł na prowadzenie 4:2 i zmierzał po wygraną w drugiej partii, jednak w końcówce i on zaczął odczuwać presję. W dziesiątym gemie, serwując po zwycięstwo w secie, Argentyńczyk zmarnował dwa setbole i musiał bronić się przed przełamaniem. Następnie wywalczył trzecią piłkę setową, którą tym razem wykorzystał, posyłając wygrywający serwis.

Przysiężny znalazł się w arcytrudnej sytuacji. Przegrywał 0-2 w setach, ale nadzieję dawał fakt, że rozkręcał się z każdą chwilą. W trzeciej odsłonie Polak ani razu nie został przełamany, choć dwukrotnie musiał wychodzić ze stanu 0-30. Pella także nie oddał własnego serwisu i o wszystkim rozstrzygać musiał tie break.

Decydująca rozgrywka, jak cały set, była niezwykle wyrównana. Do wyniku 4-4 obaj wygrywali akcje przy własnych podaniach. W dziewiątym punkcie Pella uzyskał mini przełamanie, lecz w kolejnym punkcie popełnił błąd z forhendu i znów był remis - 5-5.

Dwa ostatnie punkty padły jednak łupem Pelli za sprawą błędów naszego reprezentanta. Najpierw Przysiężny pomylił się z bekhendu, a przy meczbolu - trafił z forhendu w siatkę.

Statystyki meczu Michała Przysiężnego z Guido Pellą
Statystyki meczu Michała Przysiężnego z Guido Pellą

Dzięki zwycięstwu Pelli Argentyna objęła prowadzenie 1-0 w rywalizacji z Polską. W drugiej piątkowej grze naprzeciw siebie staną debiutant w Pucharze Davisa Hubert Hurkacz i lider kadry gości, Leonardo Mayer. Zwycięzcą tej konfrontacji zostanie reprezentacja, która wygra trzy gry.

Polska - Argentyna 0:1, Ergo Arena, Gdańsk (Polska)
I runda Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 4-6 marca

Gra 1.
: Michał Przysiężny - Guido Pella 1:6, 4:6, 6:7(5)
Gra 2.: Hubert Hurkacz - Leonardo Mayer *piątek
Gra 3.: Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Carlos Berlocq / Renzo Olivo *sobota od godz. 13:00
Gra 4.: Michał Przysiężny - Leonardo Mayer *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Hubert Hurkacz - Guido Pella *niedziela

#dziejesiewsporcie: zamieszki na meczu w Grecji

Komentarze (13)
avatar
steffen
4.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może jednak trzeba było Kubota wystawić na single, a w deblu Frytka z Matką?
No ale to już i tak musztarda po obiedzie.
Oby debliści fajnie zagrali, bo się wybieram jutro :) 
avatar
azskoszaliin
4.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dlaczego nie wystawiono Kubota w singlu? Przecież on zdecydowanie najlepiej prezentuje się ze wszystkich polskich graczy. 
Seb Glamour
4.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda,starał się Michał....brak ogrania Ołówka to jedno,bardzo dobra gra Pelli to drugie. 
avatar
Eleonor_
4.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy młody dzielny wojownik Hubert Hurkacz, ma szansę pokonać doświadczonego Leonardo Mayera ? 
Мichał L
4.03.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Nie udało się bez żadnego rozegranego meczu w tym roku Ołówkowi dziś wygrać ale 2 ostatnie sety b.przyzwoite , brawa za walkę :)