Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Maria Szarapowa przyznała, że jeden z testów po wielkoszlemowym Australian Open wykazał obecność w jej organizmie obecność meldonium. Rosjanka przyjmowała ten lek od lat, a od 1 stycznia tego roku widnieje na liście zabronionych środków WADA, co, jak twierdzi siódma rakieta świata, umknęło jej uwadze.
Wiarę tym wyjaśnieniom dają osoby z najbliższego otoczenia 28-latki z Niagania.
- Maria to sportowiec wielką literą. Wszystko, czego dokonała dla kraju i jego promocji zasługuje na ogromny szacunek. Kibicem jest się nie tylko w chwilach chwały, ale też w tych trudniejszych momentach. Z całego serca jestem za Maszą i chętnie pomogę jej w każdej możliwej kwestii. To nie mógł być jej błąd, za wszystko odpowiada jej team - skomentowała całą sytuację Anastazja Myskina.
Opinię kapitan rosyjskiej drużyny fedcupowej podziela Jeff Tarango, były trener Szarapowej. - Wzięła odpowiedzialność na siebie, ale moim zdaniem za bardzo zaufała swoim współpracownikom. Ludziom, którzy zarabiają grube pieniądze za to, aby takim sytuacjom zapobiegać - powiedział w krótkim wywiadzie z BBC.
- Jestem przekonany, że gdyby Maria wiedziała, że ten środek jest niedozwolony, natychmiast przestałaby go przyjmować - powiedział Nick Bollettieri, pod którego okiem Szarapowa trenowała w dzieciństwie i na samym początku kariery seniorskiej.
Zobacz wideo: E-sport zyskuje popularność. Niedługo Polska będzie jak Azja?