Henri Leconte, finalista Rolanda Garrosa z 1988 roku i były numer pięć światowego rankingu, uważnie śledził finał w Monte Carlo pomiędzy Rafaelem Nadalem a Gaelem Monfilsem - wówczas Hiszpan triumfował 7:5, 5:7, 6:0. Francuz przyznał, że był pod wrażeniem gry leworęcznego tenisisty, który jego zdaniem wraca do wielkiej formy.
- Musimy być cierpliwi, ale wydaje mi się, że można to powoli nazywać powrotem Nadala - powiedział Leconte dla Tennis Actu. - Byłem pod wrażeniem jego występu w finale przeciwko Gaelowi [Monfilsowi]. Przypominał wcześniejszego Rafę, ale czy jest w stanie utrzymać taki poziom przez pięć setów? Musi z pewnością nieco lepiej serwować. W Monte Carlo rywale mogli szukać szans przy jego podaniu.
- Jeśli będziemy świadkami powrotu Nadala, tenis na tym skorzysta, ponieważ gdy on prezentuje słabszą formę, przypomina mi to jakąś lukę. On wróci i znów pokaże wielki tenis na mączce. W czasie słabszego okresu Nadala, tak naprawdę nikt nie zdominował tej nawierzchni. Tylko Stan Wawrinka wygrał Rolanda Garrosa i wyróżnił się na mączce - dodał.
Nadal wygrał pierwszy turniej ATP Masters 1000 od 2014 roku. Wówczas okazał się najlepszy na kortach w Madrycie.
Zobacz wideo: #dziejesienazywo. Ile tak naprawdę za walkę zarobił Krzysztof Głowacki? Promotor wyjaśnia