Agnieszka Radwańska skomentowała porażkę w Birmingham: Nie zagrałam źle

Agnieszka Radwańska przegrała z Coco Vandeweghe 5:7, 6:4, 3:6 i już na I rundzie zakończyła swoją przygodę z turniejem w Birmingham. Polka doceniła klasę rywalki, która jej zdaniem zaprezentowała się naprawdę dobrze.

W meczu otwarcia turnieju w Brmingham Agnieszka Radwańska mierzyła się z Coco Vandeweghe, która w ubiegłym tygodniu okazała się najlepsza na kortach w Den Bosch. Obie tenisistki rywalizowały wcześniej czterokrotnie, jednak nigdy nie na trawie. Krakowianka doceniła dobrą grę swojej przeciwniczki, która zdecydowanie najlepiej czuje się właśnie na tej nawierzchni.

- Moja rywalka zaprezentowała się dobrze i kontynuowała swoją passę z ostatniego tygodnia - powiedziała Radwańska. -  Była regularna, świetnie serwowała i nie dawała mi punktów za darmo. Widać jak na dłoni, dlaczego wygrała ubiegłotygodniow zawody.

Radwańska podkreśliła, jak ważna jest dla niej praktyka meczowa. Krakowianka potrzebuje nieco więcej czasu, aby przyzwyczaić się do zmiany nawierzchni.

- Rozegrałam dopiero pierwszy mecz na trawie. Potrzebuję nieco więcej czasu, aby się lepiej przygotować. Dlatego wystąpiłam na tych kortach, aby dużo wcześniej złapać formę na Wimbledon. Tak naprawdę, nie zagrałam dzisiaj źle. Być może mogłam lepiej serwować i zdobywać więcej punktów właśnie w ten sposób. Co mogę jednak teraz zrobić? Losowanie nie okazało się dla mnie szczęśliwe. Być może, gdybym trafiła na mniej ofensywnie grającą rywalkę, scenariusz byłby inny.

ZOBACZ WIDEO Fabiański za Szczęsnego? "Drużyna na tym nie straci" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Radwańska uda się teraz do Eastbourne, gdzie w ubiegłym sezonie przegrała dopiero w finale. Wówczas lepsza od niej okazała się Belinda Bencić.

- Chciałabym wygrywać wszystkie mecze na trawie, ale nie jest to łatwe. Przede mną jeszcze kilka turniejów na tej nawierzchni. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pokazać się z lepszej strony. Udam się teraz do Eastbourne. Jest to ciche miejsce, gdzie można się dobrze przygotować do Wimbledonu. Minusem jest jednak dość mocny wiatr, ale przynajmniej nie ma deszczu i można dużo trenować - dodała.

Karolina Konstańczak z Birmingham

Źródło artykułu: