WTA Montreal: Kristina Kucova nie przestaje zadziwiać. Madison Keys wraca do Top 10

PAP/EPA / ANDRE PICHETTE
PAP/EPA / ANDRE PICHETTE

Kristina Kucova zatrzymała pochód Johanny Konty w górę rankingu WTA. W Top 10 zamiast Brytyjki znajdzie się w poniedziałek Madison Keys, która wyeliminowała pogromczynię Agnieszki Radwańskiej.

Po 32 latach Brytyjczycy mogli mieć zawodniczkę w Top 10, ale jeszcze na to poczekają. W piątek Wyspiarzy zszokowała Kristina Kucova. Klasyfikowana na 121. pozycji Słowaczka trzykrotnie przełamała serwis rywalki i po 91 minutach zasłużenie zwyciężyła 6:4, 6:3. Półfinał Rogers Cup to największy sukces w jej zawodowej karierze. W poniedziałek 26-latka z Bratysławy po raz pierwszy zawita do Top 100.

- Nie mogę w to uwierzyć, jestem bardzo szczęśliwa. Nie ma żadnego sekretu na mój sukces, po prostu czuję się tutaj tak dobrze i czerpię energię od publiczności, która tak bardzo mnie wspiera - powiedziała Kucova, która w 2007 roku wygrała juniorski US Open, lecz czekała dziewięć lat, aby przebić się do pierwszej "100". W piątek została pierwszą kwalifikantką od 1996 roku (Kimberly Po), która w Rogers Cup dotarła do półfinału.

Johanna Konta nie zadebiutuje w poniedziałek w Top 10, a do tego grona powróci Madison Keys. Amerykanka nie miała w piątek łatwego zadania, ale posłała 41 winnerów i po 100 minutach zwyciężyła Anastazję Pawluczenkową 7:6(3), 1:6, 6:0. Rozstawiona z "10" zawodniczka posłała także osiem asów, wykorzystała sześć z 12 break pointów. Rosjanka miała o jednego breaka mniej i to reprezentantka USA zagra w sobotę o finał z Kucovą.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Rola chorążego jest w tej chwili drugorzędna (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Musiałam wyrzucić ze swojej pamięci drugiego seta, po prostu o nim w ogóle nie myśleć. W pierwszej części meczu dobrze mi szło. Wiedziałam, że będzie sporo biegania za linią końcową, a to nie brzmiało dla mnie zbyt zabawnie. W drugiej partii zagrałam pasywnie i pozwoliłam jej dyktować punkty. Nie jest łatwo walczyć z kimś, kto prezentuje agresywny tenis, dlatego wiedziałam, że w trzeciej odsłonie muszę przejąć inicjatywę i sama być agresywną - wyznała Keys.

Amerykanka na pewno znajdzie się w poniedziałek na dziewiątym miejscu w rankingu WTA. Jeśli wygra całe zawody to będzie siódma. Najpierw czeka ją w sobotniej sesji wieczornej starcie z Kucovą, z którą nie grała jeszcze na światowych kortach.

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,714 mln dolarów
piątek, 29 lipca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Madison Keys (USA, 10) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 16) 7:6(3), 1:6, 6:0
Kristina Kucova (Słowacja, Q) - Johanna Konta (Wielka Brytania, 15) 6:4, 6:3

Komentarze (8)
avatar
Fanka Rogera
30.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tymczasem Andzia po beznadziejnym I secie wzięła się w garść i wygrała II. Simona grała świetnie , teraz popełnia błędy i jak zwykle się wścieka . Wynik otwarty. 
Seb Glamour
30.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajna sprawa z tą Kucovą. 
avatar
stanzuk
30.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety dla Pavluczenkowej, tym razem nie było podawanych baloników na return. 
avatar
Marlowe
30.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Madison piękny tenis. 41 winnerów mówi samo za siebie. Szkoda, że nie ma notki o meczu Madison i Novaka. No, ale na pudle jest miejsce zawsze dla naszego Rogera. 
Crush
30.07.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kurde gdyby Gienia była bardziej poważna... noo... ehem... może to za dużo wymagać od niej... w końcu grała u siebie więc pod ogromną presją... to by w poprzednim meczu trzepła Kucovą w drugim Czytaj całość