Patrząc na bilans dotychczasowych spotkań Agnieszki Radwańskiej z Barborą Strycovą, wiele osób mogło od razu przyznać miano murowanej faworytki Polce. Pięć zwycięstw krakowianki, 12 z 13 setów na jej koncie, jednak ostatnie starcie już pokazało, że Czeszka powoli znajduje odpowiednie sposoby na grę krakowianki. Z powodu opadów deszczu, które od samego początku torpedują cały turniej, dach na Ariake Colliseum został zasunięty, a nawierzchnia jeszcze szybsza.
Po mocno zachowawczych ze strony czwartej rakiety świata dwóch pierwszych gemach, to 30-latka z Pilzna wyszła na prowadzenie 2:0. Radwańska szybko odrobiła straty wygrywając cztery kolejne gemy, a spodziewany efekt przyniosły liczne wypady do siatki po serwisie i przesunięcie obszaru rozgrywania wymian bardziej w kort, zamiast żmudnej bieganiny za końcową.
Polka miała szansę na 5:2, jednak Strycovej udało się ponownie przełamać serwis swojej bardziej utytułowanej rywalki. Pomimo że w grze pojawiły się nowe piłki, Czeszka wciąż miała problemy ze swoim podaniem, co wykorzystała Radwańska znów odskakując na przewagę breaka. Swoją przewagę potwierdziła chwilę później, pieczętując I seta na swoją korzyść.
Druga odsłona rozpoczęła się dla 30-latki z Pilzna jeszcze lepiej niż pierwsza. Do jedynego świetnie działającego elementu, jakim były zagrywane w bardzo dobrych momentach dropszoty, Czeszka dodała jeszcze aktywną grę z głębi kortu, dzięki czemu zbudowała sobie przewagę 3:0. To wtedy na korcie w Ariake Colliseum pojawił się Tomasz Wiktorowski który doradził swojej podopiecznej, by stała bliżej linii końcowej i podał kilka wskazówek jak poprawić swój serwis.
ZOBACZ WIDEO: Radwańska - Strycova: Czeszka odpowiada bronią Polki (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Uwagi trenera pomogły Radwańskiej, ale tylko na moment. Co prawda Polka na sucho utrzymała swoje podanie, ale po jednym z najdłuższych gemów w całym spotkaniu miała okazję do zniwelowania strat, to Strycova zbliżyła się do wyrównania stanu pojedynku. Krakowiance udało się wygrać jeszcze dwa gemy, ale cały set powędrował na konto Czeszki.
Dobra dyspozycja 21. singlistki rankingu WTA nie dobiegła jednak końca na drugiej odsłonie. W decydującej partii 30-latka z Pilzna serwowała jeszcze lepiej i sprawiała jeszcze więcej problemów Polce swoimi returnami. Radwańska dotrzymywała tempa swojej rywalce do piątego gema, ale dwa podwójne błędy uniemożliwiły jej utrzymanie podania.
Od stanu 2:2 wszystko tak naprawdę rozgrywało się w głowach obu pań. Było sporo nerwowości, dużo błędów i sześć z rzędu przełamań. Przy stanie 5:4 Czeszka nie wykorzystała serwisu na mecz. Po chwili tenisistka naszych południowych sąsiadów miała dwa break pointy, lecz przebudziła się Radwańska, która po kilku znakomitych podaniach wyszła na 6:5. Po zmianie stron dwa meczbole uzyskała krakowianka i to ona, po prostym błędzie przy siatce Strycovej, zwyciężyła 6:3, 3:6, 7:5.
Radwańskiej jeszcze nigdy nie udało się obronić tytułu w zawodach WTA. Aby dokonać tego w Tokio, potrzebuje jeszcze trzech zwycięstw. Kolejną rywalką krakowianki będzie w piątek Portorykanka Monica Puig, niespodziewana mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro, która w II rundzie pokonała Czeszkę Petrę Kvitovą 1:6, 6:4, 6:4.
Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 1 mln dolarów
środa, 21 września
II runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Barbora Strycova (Czechy) 6:3, 3:6, 7:5
ZOBACZ WIDEO: Skandia Maraton: Maja Włoszczowska na finale w Dąbrowie Górniczej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czarny kot. napisał/a komentarz do WTA Tokio: wieczorny rollercoaster Agnieszki RadwańsTe dwa psychole Marloł i Szary zawsze parami chodzą,. ciekawe dlaczego,,.mam pewne podejrzenia, ale nic nie powiem, bo mnie lewaki zlinczują :P Czytaj całość
PS: Na tym zdjęciu Aga przypomina Tomka Wiktorowskiego, ale jak ten żadnej miny nie robi ; Czytaj całość