Nietypowy trójmecz Radwańskiej z Woźniacką. "Dobrze, że teraz gramy gdzie indziej"

PAP/EPA / KIYOSHI OTA
PAP/EPA / KIYOSHI OTA

- Nie wydaje mi się, żebym grała z kimś trzy tygodnie z rzędu. To dobrze, że teraz wystąpimy w innych turniejach i na pewno na siebie nie wpadniemy - powiedziała Agnieszka Radwańska po pokonaniu Karoliny Woźniackiej w turnieju China Open.

Nasza najlepsza tenisistka pokonała w czwartek Dunkę polskiego pochodzenia 6:3, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału. Co ciekawe - Radwańska i Woźniacka zagrały ze sobą w trzecim turnieju z rzędu. W półfinale w Tokio lepsza była reprezentantka Danii, tydzień później w 1/8 w Wuhan wygrała "Isia".

- Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek zdarzyło mi się grać z kimś trzy tygodnie z rzędu. To dobrze, że teraz wystąpimy w innych turniejach i na pewno nie zagramy ze sobą po raz czwarty - zażartowała Radwańska.

W pierwszym secie Woźniacka prowadziła 2:0 i miała piłkę na 3:0. Radwańska odrobiła jednak straty, wygrała gema, a później już dominowała na korcie. - To był bardzo ważny moment, który sporo zmienił. Rozpoczęcie meczu od wyniku 0:3 to wolny i zły start - podkreśliła trzecia zawodniczka rankingu WTA.

- Wszystko mi dziś wychodziło, zaczęłam może słabo, ale potem poszło gładko. Wynik wygląda dobrze, myślę, że on mówi sam za siebie - stwierdziła tenisistka z Krakowa. Mimo wyraźnego zwycięstwa, doceniła umiejętności swojej przyjaciółki. - Gra z kimś tak solidnym, prezentującym tak równą formę, jest dużym wyzwaniem. Wydaje mi się, że z Karoliną wiemy o sobie wszystko - zaznaczyła.

Radwańska jest już pewna startu w finałach WTA, które odbędą się w dniach 23-30 października w Singapurze. Przed rokiem "Isia" dość nieoczekiwanie wygrała ten prestiżowy turniej. - Cieszę się, że zapewniłam sobie występ w finałach, ale to niczego nie zmienia. Może nie czuję już takiej presji zdobywania punktów do rankingu, jednak wciąż będę starać się wygrać cały turniej w Pekinie - podkreśliła.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski: teraz mamy "czyste" głowy

Źródło artykułu: