- Nie będę miała nic do stracenia, tym bardziej, że zagram przeciwko numerowi jeden na świecie. To będzie dla mnie prawdziwe wyzwanie, dlatego mam nadzieję, że zaprezentuję się z jeszcze lepszej strony niż w piątek - tak Agnieszka Radwańska oceniała swoje szanse w półfinale po meczu z Karoliną Pliskovą.
Przeciwko Czeszce kluczowa okazała się cierpliwość Polki. Pomimo dość niemrawego początku, rywalka nie uciekła jej zbyt daleko i wraz ze spadkiem znakomitej dyspozycji serwisowej finalistki US Open, krakowianka przejmowała kontrolę nad pojedynkiem. Ale nawet takie małe momenty słabości nie mogły się przytrafić w sobotnim półfinale, kiedy po drugiej stronie siatki pojawiła się Andżelika Kerber.
Niemka, która w tym sezonie wygrała 18 z 23 trzysetówek, już od pierwszej piłki napierała na stronę bekhendową Radwańskiej i tym sposobem próbowała się dobrać do skóry Polki. Przełamała ją w gemie otwarcia, ale chwilę później sama straciła serwis po dwóch własnych podwójnych błędach. Liderka rankingu WTA odskoczyła jednak ponownie w kolejnym gemie, choć krakowiance udało się obronić trzy breakpointy z rzędu.
Trzymana na dystans krakowianka starała się jak najczęściej wchodzić w kort i dyktować warunki wymian, ale każde krótsze lub słabsze zagranie kończyło się natychmiastową kontrą Kerber. Odważna kątowa gra, która dała Niemce dwa tytuły wielkoszlemowe w tym sezonie, połączona z coraz lepszą dyspozycją serwisową przybliżała ją do zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO WTA Finals, Kerber - Radwańska: perfekcyjne minięcie Niemki (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po 40 minutach walki na tablicy wyników pojawiło się 6:2 dla Niemki, a na myśl zaczęły przychodzić wyniki Radwańskiej z półfinałów w 2012 i w 2014 roku, kiedy schodziła z kortu pokonana przez Serenę Williams i Simonę Halep, z dorobkiem odpowiednio trzech i czterech gemów.
Nowa odsłona nie rozpoczęła się dla najlepszej polskiej tenisistki najlepiej. Została z łatwością przełamana, co znacznie przybliżało Kerber do zwycięstwa. Przez chwilę zaczęły pojawiać się przebłyski dużo pewniejszej gry w wykonaniu krakowianki, ale konsekwencji i precyzji starczyło tylko na kilkanaście piłek. Ryzyko podejmowane przy returnie pozwoliło na przełamanie powrotne, ale od końcówki trzeciego gema kontrola nad meczem powróciła w ręce liderki rankingu WTA.
Nie zwalniając tempa nawet na moment, 28-latka z Bremy wygrała kolejne pięć gemów i awansowała do wielkiego finału. W niedzielę zagra z Dominiką Cibulkovą, która po trzysetowej batalii pokonała Swietłanę Kuzniecową. Niemka i Słowaczka mierzyły się już w fazie grupowej, gdzie po wspaniałym widowisku lepsza okazała się Kerber.
Mistrzostwa WTA, Singapur (Singapur)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 7 mln dolarów
sobota, 29 października
półfinał gry pojedynczej:
Andżelika Kerber (Niemcy, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 6:2, 6:1
Wyniki i tabele mistrzostw WTA
ZOBACZ WIDEO Cibulkova pokazała siłę charakteru (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Poziom tego forum jest niski, najlepsi userzy odeszli albo rzadko tutaj wchodzą. Krótko mówiąc - nie da się tu wytrzymać na dłuższą metę. Chcę porozmawiać o tenisie, a nie babrać się w kupie wzajemnych hejtów i złośliwych prztyczków. To żałosne, a ja już z tego wyrosłam i mnie to nie interesuje. Mierzi mnie również podejście niektórych userów do kibicowania. Znane jest powiedzenie "dumny po zwycięstwie, wierny po porażce" - tutaj takich postaw ze świecą szukać. Fani po porażkach odsuwają się od swoich ulubieńców nazywając ich "łajzami" (ok, dobra, to głupi przykład, farbowane lisy to odrębna kategoria "kibiców"), ewentualnie oglądamy masę chorągiewek, które najpierw sobie kogoś nienawidzą z powodu jakiś wymyślonych, bzdurnych fobii, a potem udają największych z największych fanów, bo ów zawodnik, czy owa zawodniczka wygrał(a) jakiś ważny mecz, czy ma passę kilku ważnych wygranych. " Czytaj całość
Będzie dobrze.