Myrtille Georges: Druga runda wielkoszlemowego turnieju to pieniądze na sześć miesięcy

PAP/EPA / YOAN VALAT
PAP/EPA / YOAN VALAT

Myrtille Georges zagra w Australian Open dzięki dzikiej karcie. Dla Francuzki, tenisistki z drugiej setki rankingu, wygranie meczu w wielkoszlemowym turnieju to zapewnione fundusze na około pół roku.

W tym artykule dowiesz się o:

W tegorocznym Rolandzie Garrosie Myrtille Georges zanotowała wielkoszlemowy debiut. Pokonała Christinę McHale i to było jej pierwsze zwycięstwo nad tenisistką z czołowej "100" rankingu. Następnie urwała dwa gemy Garbine Muguruzie, późniejszej triumfatorce imprezy. Francuzka, która 21 grudnia skończy 26 lat, po raz pierwszy zakończyła sezon w Top 200, na 188. miejscu.

Georges planowała grać w kwalifikacjach do Australian Open, ale dzięki dzikiej karcie otrzymanej od Francuskiej Federacji Tenisowej w Melbourne wystąpi od razu w głównej drabince. Będzie to jej drugi start w wielkoszlemowej imprezie.

- Cel to przejście pierwszej rundy. Dalej wszystko będzie zależało od losowania. Postaram się wypaść najlepiej jak to możliwe, dać z siebie maksimum. Przejście rundy w wielkoszlemowym turnieju bardzo pomaga. Doświadczyłam tego w Rolandzie Garrosie. Dla tenisistki z moim rankingiem celem jest powtarzalność, aby zdobywać punkty i oczywiście pieniądze - powiedziała Georges.

- Moje starty w Australii zostaną sfinansowane głównie dzięki premii za wygrany mecz w Rolandzie Garrosie. To mi bardzo dużo dało, dzięki temu mogę jeździć na turnieje. Nie mam wielu sponsorów. Dla tenisistki z moim rankingiem druga runda w Paryżu to pieniądze na około sześć miesięcy. Z tej premii zabezpieczyłam sobie resztę sezonu 2016. Jeśli uda mi się to samo zrobić w Australii, zapewnię sobie dobre wejście w rok 2017 - stwierdziła Francuzka.

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża

- Mój cel na 2017 rok to jak najszybszy awans do Top 100 rankingu. Moim trenerem wciąż jest Yves Rodet. Pracujemy głównie nad moim planem gry, nad wszystkimi detalami potrzebnymi, abym mogła się poprawiać. Dużo czasu poświęcamy stronie fizycznej. Jest jeszcze sporo rzeczy, które trzeba doprowadzić do porządku i teraz jest odpowiedni czas, aby to zrobić - powiedziała Georges.

Francuzkę dzielił jeden wygrany mecz od debiutu w US Open 2016. Pokonała Japonkę Misę Eguchi i Amerykankę Melanie Oudin, ale w decydującej rundzie eliminacji przegrała z Niemką Antonią Lottner. Georges w swojej karierze zdobyła sześć singlowych tytułów w cyklu ITF, jeden w tym roku w Grenoble. Sezon 2017 rozpocznie w Hobart, gdzie spróbuje przejść kwalifikacje.

Komentarze (2)
grolo
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z drugiej strony dochodzi do absurdów, gdy kontuzjowane tenisistki z TOP 100 zjawiają się na wielkim szlemie tylko po to, by na sztywnych nogach jakoś dograć mecz ewtl. skreczować w trakcie. Czytaj całość
margota
10.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niestety prawda o tenisistkach z niższego rankingu jest dołująca :(
Wypada tylko życzyć powodzenia w AO i przejścia do IV rundy a 2017 rok będzie zabezpieczony na wszelkie wyjazdy i trenowanie
Czytaj całość