Martina Hingis: Kobiecy tenis nie rozwinął się w kierunku mądrzejszej gry

PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS

Martinie Hingis nie podoba się kierunek, w którym zmierza kobiecy tenis. Według Szwajcarki za dużo w nim jest siły mięśni, a za mało myślenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Od 1997 do 1999 roku Martina Hingis zdobyła pięć wielkoszlemowych tytułów w singlu. W ostatnich dniach Szwajcarka grała w barwach UAE Royals w azjatyckiej International Premier Tennis League (IPTL). 36-latka z Feusisberg przedstawiła swoje zdanie na temat kierunku, w jakim ewoluował kobiecy tenis.

- Wszystko się zmieniło, jak choćby struny rakiet. Ale nie koniecznie mogę powiedzieć, że tenis kobiecy rozwinął się w kierunku mądrzejszej gry - powiedziała Hingis. - Wcześniej edukacja zawodniczek była silniejsza, teraz przebiega to bardziej indywidualnie i jednostronnie. Jest tylko kilka tenisistek kreatywnych, potrafiących grać strategicznie. Nie mogę powiedzieć, że poziom gry się poprawił. Tenis jest coraz bardziej fizyczny, ale nie ma to przełożenia na jakość - dodała.

Tenis Hingis to szkoła myślenia. Szwajcarka nie poradziła sobie z nadejściem brutalnej siły w osobach sióstr Williams. Po roku 2000 wielkoszlemowych tytułów już nie zdobyła, ale potrafiła toczyć zażarte boje zarówno z Venus, jak i Sereną. W 2001 roku obie pokonała w Australian Open. W latach 2000-2002 grała w Melbourne w finale, ale przegrała kolejno z Lindsay Davenport, Jennifer Capriati i Sereną Williams. To były najlepsze wielkoszlemowe rezultaty Hingis od 2000 roku.

- Zawsze lubiłam grać z siostrami Williams, bo nasze mecze zapewniały najlepszy tenis, tak przynajmniej sądzę. Ciągle widzę komentarze, które pokazują, że ludzie dobrze się bawili, gdy z nimi grałam. To bardzo miłe - powiedziała Hingis. Szwajcarka z Sereną ma bilans meczów 6-7, a z Venus 11-10.

ZOBACZ WIDEO Lazio nie dało szans zespołowi Karola Linettego - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Wygrywając Australian Open 1997 miała 16 lat i trzy miesiące. Została najmłodszą zwyciężczynią wielkoszlemowego turnieju. Według Szwajcarki to nie sama siła jest teraz problemem, bo stał się ona powszechna, ale za jej czasów kwitły również inne style. - Zawodniczki nastawione tylko na siłę miały bardzo trudną drogę do sukcesów, bo grały przecież Justine [Henin], [Amelie] Mauresmo. Były też inne tenisistki, nawet Arantxa Sanchez-Vicario miała korzystny bilans meczów z Sereną - powiedziała Hingis.

W 1997 roku Hingis była blisko zdobycia Klasycznego Wielkiego Szlema. Wygrała Australian Open, Wimbledon i US Open. W finale Rolanda Garrosa Szwajcarka przegrała z Chorwatką Ivą Majoli.

Szwajcarka zakończyła karierę w lutym 2003, ale wróciła w 2005 i grała do 2007 roku, gdy została zawieszona przez ITF za pozytywny wynik testu antydopingowego (w jej organizmie wykryto kokainę). Ponownie jednak wróciła na korty, tym razem w deblu. Hingis i Hinduska Sania Mirza decydowały o sile gry podwójnej, w 2015 i 2016 roku zdobywając trzy wielkoszlemowe tytuły. Szwajcarka łącznie święciła 22 triumfy w najważniejszych turniejach - pięć w singlu, 12 w deblu i pięć w mikście. W tym roku w Rio de Janeiro zdobyła srebrny medal olimpijski (w parze z Timeą Bacsinszky).

Źródło artykułu: