Lukas Lacko skomentował ostre słowa Martina Klizana. "Powinniśmy być wzorem dla młodych"

PAP/EPA / ERIK S. LESSER
PAP/EPA / ERIK S. LESSER

We wrześniu Martin Klizan i Lukas Lacko odmówili gry w meczu Pucharu Davisa z Australią i obaj zostali za to ukarani przez Słowacki Związek Tenisowy (STZ). Pierwszy z nich zareagował ostro. Lacko uważa, że to zamieszanie do niczego nie prowadzi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Klizan wystąpił "tylko" w 14 czy 15 meczach Pucharu Davisa. Powinniście być szczęśliwi, że mnie macie. W przeciwnym razie Słowacja grałaby w szóstej grupie neandertalskiej - napisał Martin Klizan na Facebooku, krytykując warunki panujące w Słowackim Związku Tenisowym (STZ). To tylko część jego ostrej reakcji.

We wrześniu Klizan i Lukas Lacko odmówili wyjazdu do Sydney na baraż o Grupę Światową Pucharu Davisa. Australia wygrała to spotkanie 3-0. Lacko tłumaczył się problemami zdrowotnymi, które nękały go podczas US Open (skreczował w meczu I rundy z Amerykaninem Ernesto Escobedo). Obaj tenisiści zostali ukarani przez Słowacki Związek Tenisowy (STZ). Pierwszy musiał zapłacić 20 tys. euro, a drugi dokładnie połowę tej kwoty. Na spotkaniu z STZ uzgodnili, w jaki sposób uregulują grzywny. - Chciałem tę sprawę rozwiązać pokojowo. Doszło do wymiany zdań z STZ na różne tematy, ogólnie to była produktywna, ponad godzinna rozmowa - powiedział Lacko dla sport24.sk.

Krytykując STZ Klizan uderzył również w sposób funkcjonowania Narodowego Centrum Tenisowego (STZ) w Bratysławie. - Wygląda mi to na jakąś zemstę za to, że związek odważył się ukarać go grzywną. Absolutnie nie ma potrzeby rozbierania na części pierwsze systemu pracy NTC i bieżącego funkcjonowania - ocenił Lacko. - Dla mnie ta afera jest niepotrzebna. Musimy być jedną drużyną. Tacy zawodnicy, jak ja powinni być też wzorem dla młodych, a takie sytuacje temu nie pomagają - dodał.

- Związek wymaga, aby [Klizan] dwa razy w roku grał w Pucharze Davisa. Na początku kariery ludzie z STZ mu pomogli, bez nich nie byłby czołowym tenisistą. Stopniowo doszedł do wniosku, że to wszystko jest za mało. Zaczął wszystko robić indywidualnie i nikt nie ma mu tego za złe. Celem NTC jest umożliwienie tenisistom awansu jak najbliżej czołowej setki rankingu, aby później mogli stać się samowystarczalni. Ponownie w Klizanie zwyciężyła jego osobowość i potrzeba kopania STZ jako reakcja na karę - skomentował Lacko zachowanie kolegi z reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

- Dlaczego młodzież nie chce trenować w NTC [Narodowym Centrum Tenisowym] i wybiera Empire Trnava? - pytał Klizan. To była jedna z wielu poruszonych przez niego spraw. - Empire działa na poziomie klubowym, a chce rozwiązywać kwestie krajowego systemu tenisowego. To wygląda jak kampania przedwyborcza. Ci ludzie mają milion planów, ale gdyby przejęli władzę i mieli coś zrobić, z niczym by nie ruszyli. Chodzi mi o to, że coś się się dzieje i to jest widoczne, co jest darmową promocją, ale potrzebowałbym dziesięciu stron, aby odpowiedzieć na wszystkie poruszone kwestie - powiedział Lacko.

- Nie twierdzę, że związek funkcjonuje idealnie, ale ma swoją filozofię, dąży do jej przestrzegania i są tego owoce. Nie można tego porównać z budżetami krajów organizujących wielkoszlemowe turnieje. Musimy pracować w ramach naszych możliwości - stwierdził Lacko, który obecnie klasyfikowany jest na 122. miejscu w rankingu ATP. W styczniu 2013 roku znalazł się na najwyższej w karierze 44. pozycji.

Źródło artykułu: