- Wciąż wiele się uczę. Wcześniej, kiedy byłam młodsza, wszystko podszyte było wielkimi emocjami. Teraz z każdego meczu staram się wyciągnąć wnioski, nabrać do tego dystansu i zrelaksować się - przyznała Garbine Muguruza po wygranym meczu III rundy. Hiszpanka od triumfu na kortach Rolanda Garrosa nie potrafiła powrócić do dobrej dyspozycji i z kolejnych dwóch turniejów wielkoszlemowych odpadała we wczesnych fazach.
I to właśnie zimna krew pozwoliła 23-latce z Caracas od pierwszej do ostatniej piłki przeważać w niedzielnym pojedynku z Soraną Cirsteą. Rumunka podobnie do Muguruzy stawia na rozwiązania siłowe, jednak wielokrotnie te mniej przemyślane pomysły zostawały natychmiast kontrowane przez siódmą rakietę świata.
Podopiecznej Sama Sumyka w odniesieniu pewnego zwycięstwa pomogło także świetnie funkcjonujące podanie. Na przestrzeni całego spotkania tylko trzykrotnie Hiszpanka musiała bronić się przełamaniem, a aż pięć z ośmiu gemów serwisowych wygrała na sucho, dzięki czemu w obydwu odsłonach szybko budowała przewagę niezbędną do zwycięstwa.
Po 67 minutach walki na Margaret Court Arena siódma rakieta świata wygrała 6:2, 6:3 i awansowała do pierwszego ćwierćfinału Australian Open w karierze. Zmierzy się w nim z Andżeliką Kerber lub Coco Vandeweghe.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
niedziela, 22 stycznia
IV runda gry pojedynczej:
Garbine Muguruza (Hiszpania, 7) - Sorana Cirstea (Rumunia) 6:2, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
ZOBACZ WIDEO Primera Division: przebudzenie Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]