- Po piłce meczowej nastąpił moment wielkiej radości. Coco grała naprawdę dobrze. Nie było nawet chwili, w której przestała uderzać piłkę tak niesamowicie i z dużą precyzją. Czuję wielką satysfakcję, że wygrałam ważny pojedynek z przeciwniczką, która była tak uskrzydlona - powiedziała Venus Williams.
Amerykanka odwróciła losy meczu z Coco Vandeweghe i wygrała w trzech partiach. - Przy jej stylu gry musiałam skupić się na defensywie, ale kiedy miałam ku temu okazję, to przechodziłam do ataku. Lubię dyktować warunki w wymianach, lecz tym razem było to prawie niemożliwe. Moim celem było zatem przejęcie kontroli nad akcją w każdy możliwy sposób. Najważniejsze było oczywiście zdobycie punktu - stwierdziła.
W sobotę o godz. 9:30 czasu polskiego Venus powalczy o ósme singlowe trofeum w Wielkim Szlemie. Jej rywalką będzie młodsza siostra Serena, która celuje w 23. wielkoszlemowe mistrzostwo. - Kiedy wychodzę do meczu z Sereną, to czuję, że gram z najlepszą tenisistką świata. To nie będzie łatwy pojedynek, ponieważ cały czas muszę siebie kontrolować, a do tego starać się pokonać rywalkę. Tą przeciwniczką będzie moja siostra, która jest niesamowicie wspaniała.
Venus i Serena grały wcześniej ze sobą 27 razy i 16-krotnie lepsza była młodsza i wyżej notowana z sióstr Williams.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna żółta kartka Verrattiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]