Po zakończonym późno w nocy pojedynku z Jewgienijem Donskojem niełatwo było Lucasowi Pouille'owi dorwać się do skóry najlepszego obecnie tenisisty świata. Zwłaszcza że nigdy nie wygrał z nim nawet seta. Francuz miał oczywiście swoje szanse, lecz w partii otwarcia nie wykorzystał przewagi przełamania.
Andy Murray wygrał od stanu po 5 w pierwszym secie siedem gemów z rzędu i przesądził o losach spotkania. Po 94 minutach zwyciężył 7:5, 6:1, dzięki czemu poprawił bilans pojedynków z Francuzem na 4-0. Trzy poprzednie wygrane zanotował w sezonie 2016.
O wiele więcej emocji było w pierwszym półfinale, w którym zmierzyli się Fernando Verdasco i Robin Haase. Bilans ich pojedynków przed piątkowym starciem był remisowy i wynosił 3-3. W sobotę na czoło wysunął się Hiszpan, który potrzebował dziewięciu kwadransów, aby triumfować 7:6(5), 5:7, 6:1.
Tenisista z Madrytu miał aż 14 break pointów, ale wykorzystał tylko pięć z nich. W partii otwarcia odrobił stratę przełamania i zwyciężył po tie breaku, lecz w kolejnej części spotkania lepszy był Holender. Urodzony w Hadze zawodnik nie poszedł jednak za ciosem w decydującym secie i w sumie aż trzykrotnie stracił serwis. Dzięki piątkowemu zwycięstwu Hiszpan powróci w poniedziałek do Top 30 światowego rankingu.
Murray i Verdasco zmierzą się ze sobą po raz 14. w głównym cyklu. Wcześniej Hiszpan wygrał tylko raz, w IV rundzie Australian Open 2009. Brytyjczyk stara się o 45. mistrzostwo w głównym cyklu, natomiast Hiszpan powalczy o ósme trofeum.
Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 2,429 mln dolarów
piątek, 3 marca
półfinał gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 1) - Lucas Pouille (Francja, 7) 7:5, 6:1
Fernando Verdasco (Hiszpania) - Robin Haase (Holandia) 7:6(5), 5:7, 6:1
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: nie mogłam uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę