Agnieszka Radwańska ma za sobą nieudaną pierwszą cześć sezonu. Polka spadła w rankingu WTA z trzeciego na ósme miejsce. Nasza tenisistka tylko w jednym turnieju odniosła zadowalający wynik - w Sydney dotarła do finału. W pozostałych pięciu zawodach nie wygrała więcej niż jednego meczu.
Jej ojciec i wieloletni trener, Robert Radwański, tłumaczy słabszą dyspozycję córki.
- Grzech pierworodny to zmiana rakiety. W najważniejszych momentach meczu siedzi w głowie myśl, że trzyma się w ręku inne narzędzie. Do tego dochodzą kłopoty zdrowotne, jak chociażby grypa żołądkowa. Córka przed turniejem w Miami leżała w szpitalu pod kroplówką, potem wychodziła na mecze ledwo żywa, jak ona miała tam pokazać najlepszy tenis? - tłumaczy Radwański w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Ojciec zawodniczki jest jednak dobrej myśli i wierzy, że tenisistka wróci do formy. - Sezon się rozkręca. Startami trzeba żonglować tak, by tracić jak najmniej sił, a zdobywać jak najwięcej punktów. Poprawiać trzeba się krok po kroku, a nie wywracając wszystko do góry nogami - uspokaja były trener naszej najlepszej zawodniczki.
Radwańska z szesnastu meczów w tym roku wygrała dziewięć. Do tej pory zarobiła z nagród nieco ponad 200 tysięcy dolarów.
ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"
No i oczywiście że zarobiła MILIARD dolarów na korcie.
Ktoś w końcu poprawi te głupoty, czy to za trudne? Czytaj całość