Francuzi najlepiej jak tylko mogli wykorzystali osłabienie Wielkiej Brytanii, która do Rouen przyjechała bez Andy'ego Murraya. Gospodarze obie piątkowe gry wygrali bez straty i objęli prowadzenie w całej rywalizacji 2:0. Do szczęścia, a więc awansu do 1/2 finału, potrzebowali już tylko jednego "oczka".
Cała Francja liczyła, że mecz zostanie rozstrzygnięty w sobotniej grze deblowej. Obaj kapitanowie nie dokonali zmian awizowanych składach. W barwach Trójkolorowych na korcie pojawili się Julien Benneteau i Nicolas Mahut, natomiast duet brytyjski utworzyli Dominic Inglot i Jamie Murray.
Yannick Noah, sternik Francuzów, mówił, że choć kort ziemny daje przewagę jego podopiecznym, to w deblu nawierzchnia nie ma znaczenia. I faktycznie sobotnie starcie było niesamowicie wyrównane. Każdy set rozstrzygał się w kilku akcjach. Skuteczniejsi w kluczowych momentach byli gospodarze. Benneteau i Mahut wygrali po trzech godzinach i 20 minutach 7:6(9), 5:7, 7:5, 7:5.
- Julien i Nicolas zagrali świetny mecz. Wszystkie sety były wyrównane. Każdy rozstrzygał się w maksymalnie czterech punktach - mówił Noah. - To był dla nas wspaniały weekend. Z radości dostałem gęsiej skórki i miałem łzy w oczach. Jestem zachwycony postawą wszystkich chłopaków.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
W półfinale (15-17 września) Francja u siebie zagra z Serbią, z którą przegrała finał w 2010 roku. - Termin tego półfinału jest bardzo niewdzięczny, ponieważ tenisiści będą po trzech turniejach wielkoszlemowych. Najważniejsze, że zagramy w domu. Nie myśleliśmy jeszcze nad wyborem nawierzchni, ale wydaje mi się, że najodpowiedniejsza będzie mączka. No i mam nadzieję, że nie przyjedzie Djoković - dodał Noah, który jako tenisista wystąpił w finale Pucharu Davisa w 1982 roku. Francja wówczas przegrała 1:4 z USA.
O krok od awansu do 1/2 finału była w sobotę również Belgia. W Charleroi gospodarze prowadzili po dwóch grach z Włochami 2:0 i w deblu mogli rozstrzygnąć sprawę awansu do najlepszej "czwórki" Pucharu Davisa 2017.
Tego zadania podjęli się Ruben Bemelmans i Joris de Loore. I byli bardzo bliscy. W nieprawdopodobnym pojedynku z parą Simone Bolelli / Andreas Seppi Belgowie mieli piłkę meczową w tie breaku piątego seta, ale ostatecznie przegrali 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:7(6).
Tym samym o losach awansu zadecydują niedzielne gry singlowe. Na początek na korcie pojawią się liderzy obu ekip, David Goffin i Paolo Lorenzi. Jeśli Włosi zdobędą punkt, potrzebny będzie piąty pojedynek, do którego awizowani są Steve Darcis i Andreas Seppi.
Francja - Wielka Brytania 3:0, Kindarena, Rouen (Francja)
ćwierćfinał Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 7-9 kwietnia
Gra 1.: Lucas Pouille - Kyle Edmund 7:5, 7:6(6), 6:3
Gra 2.: Jeremy Chardy - Daniel Evans 6:2, 6:3, 6:3
Gra 3.: Julien Benneteau / Nicolas Mahut - Dominic Inglot / Jamie Murray 7:6(9), 5:7, 7:5, 7:5
Gra 4.: Lucas Pouille - Daniel Evans *niedziela, od godz. 13:30
Gra 5.: Jeremy Chardy - Kyle Edmund *niedziela
Belgia - Włochy 2:1, Spiroudome de Charleroi, Charleroi (Belgia)
ćwierćfinał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 7-9 kwietnia
Gra 1.: Steve Darcis - Paolo Lorenzi 6:7(3), 6:1, 6:1, 7:6(4)
Gra 2.: David Goffin - Andreas Seppi 6:4, 6:3, 6:3
Gra 3.: Ruben Bemelmans / Joris de Loore - Simone Bolelli / Andreas Seppi 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:7(6)
Gra 4.: David Goffin - Paolo Lorenzi *niedziela, od godz. 14:30
Gra 5.: Steve Darcis - Andreas Seppi *niedziela