Karolina Konstańczak: Serena Williams - pragnienie wiecznej dominacji (komentarz)

PAP/EPA / JULIAN SMITH
PAP/EPA / JULIAN SMITH

Pod koniec września bieżącego roku skończy 36 lat. W tenisie osiągnęła praktycznie wszystko, co sobie wymarzyła, a może i nawet więcej. Serena Williams wyraźnie nie ma jednak dość i pragnie wiecznej dominacji.

W środę, 20 kwietnia rzeczniczka Sereny Williams, Kelly Bush Novak, potwierdziła, że jej klientka jest w piątym miesiącu ciąży i już tej jesieni urodzi swoje pierwsze dziecko. Internet momentalnie zalała fala nie tylko informacji, ale również spekulacji. Czy wielka gwiazda wróci do uprawiania białego sportu, a jeśli tak, czy nadal będzie miała tak miażdżącą przewagę nad rywalkami?

Kim Clijsters po raz pierwszy zawiesiła rakietę na kołek w 2007 roku, jednak wznowiła karierę dwa lata później i jeszcze przez trzy sezony cieszyła się z uprawiania ukochanej dyscypliny. To, że powroty po macierzyństwie nie są tylko mrzonką, udowodniła zdobywając trzy ze swoich czterech tytułów wielkoszlemowych - US Open 2009 i 2010 oraz Australian Open 2011.

- To, co najbardziej rzuca mi się w oczy, gdy wspominamy o Kim Clijsters czy Wiktorii Azarence [Białorusinka urodziła synka w grudniu 2016 roku i zdecydowała się na powrót tego lata] to fakt, że nadal czuły, iż mają wiele do zrobienia i wierzyły, że mogą to osiągnąć - powiedział Wim Fissette dla CNN. - Wielkie marzenia i cele, które sobie postawiły, zmotywowały je, aby wrócić do treningów zaraz po narodzinach potomstwa. Jeśli jest się właściwie zmotywowanym, nie ma rzeczy niemożliwych. Serena osiągnęła jednak już wszystko. Gdy urodzi dziecko, zda sobie sprawę, że potomek da jej więcej szczęścia niż wszystkie wielkoszlemowe trofea razem wzięte.

Co ważne, w dniu swojego powrotu Clijsters miała skończone 26 lat, natomiast Azarenka, gdy zdecyduje się na wznowienie kariery, będzie obchodziła swoje 28. urodziny. Obie dużo młodsze od Williams, ale przecież można cieszyć się tenisem bardzo, bardzo długo, co idealnie pokazuje przykład Kimiko Date-Krumm, która w wieku 46 lat chce wznowić karierę. Japonka jednak nie ma dzieci.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"

Serena Williams i jej pragnienie wiecznej dominacji

Patrick Mouratoglou zdradził w rozmowie z "The New York Times", że przed rozpoczęciem współpracy z nim Serena chciała po raz ostatni poczuć smak zwycięstwa w turnieju wielkoszlemowym. Miało to miejsce pięć lat temu - przez ten czas zdobyła dodatkowo 10 najważniejszych tytułów w grze pojedynczej oraz dwa złote medale igrzysk olimpijskich (jeden w singlu i jeden w deblu). Wtedy powracała po poważnych problemach zdrowotnych (zator płucny), natomiast teraz zamierza poradzić sobie z o wiele bardziej wymagającym zadaniem - okiełznać ciało, które nie będzie reagowało już w ten sam sposób, znaleźć motywację i pogodzić życie rodzinne, o którym tak marzyła, z katorżniczymi treningami na siłowni i korcie.

- Jeśli chodzi o Serenę, nigdy nie można być niczego pewnym. Jeśli znów będzie chciała być najlepsza na świecie, może tego dokonać, ale będzie to wymagało ogromnego wysiłku. Jeśli ma się takie cele, a do tego jest się Sereną Williams i ma się jej talent, ciało. Ona może tego dokonać - kontynuował Fissette.

Serena zawsze sprawiała wrażenie zawodniczki wciąż głodnej sukcesów, mimo że miała ich na koncie tak wiele. Wyznaczała sobie coraz to bardziej spektakularne cele i albo je osiągała (pobicie rekordu Steffi Graf), albo była niezwykle blisko (przegrała w półfinale US Open 2015 i nie zdobyła Klasycznego Wielkiego Szlema). Czy wróci i tym razem, aby prześcignąć chociażby Margaret Smith Court na liście wszech czasów? Głód młodszej z sióstr wydaje się nieskończony i nieokiełznany. Niedawno zapytała Mouratoglou, czy na nią poczeka, a sama zapowiedziała wielki comeback w 2018 roku. Nie zdziwię się, jak po raz kolejny udowodni wszystkim, że może poradzić sobie z wszelkimi trudnościami, w tym momencie mam na myśli problemy fizyczne, jej własne ciało, i jakby nigdy nic znów zacznie wygrywać. A czemu? Choćby dlatego, że tak wielu w to wątpi.

Przypomnijmy. W 2007 roku była bliska utraty kontraktów sponsorskich (sezon wcześniej głównie z powodów osobistych niemal nie grała, a jak już pojawiała się na korcie, osiągała przeciętne wyniki. Nike postawił jej ultimatum). Amerykanka szybko zamknęła usta niedowiarkom, wygrywając Australian Open jako nierozstawiona tenisistka. Ponadto wielokrotnie słyszała obelgi na temat swojego wyglądu, a w sezonie 2011 niewiele dzieliło ją od śmierci, gdy trafiła na oddział intensywnej terapii i musiała przejść natychmiastową operację. Za każdym razem wracała jeszcze silniejsza. Lubiła udowadniać ludziom, którzy ją skreślali, że się pomylili.

Jeśli zdecyduje się na powrót, czeka ją chyba najdłuższa i wyłożona najostrzejszymi kamieniami droga. To będzie walka nie tylko o znalezienie motywacji, mimo już wcześniej zapewnionej sobie tenisowej nieśmiertelności, ale również bitwa fizyczna, zdecydowanie ta najtrudniejsza. I jeszcze pokusa oddania się roli matki, żony. Co jednak ważne, Amerykanka kocha tenis. Pamiętam, jak wielokrotnie podkreślała, że gdy nie będzie im szło w singlu (jej i siostrze Venus Williams), zdecydują się na częstsze występy deblowe.

Trochę tych powrotów już było

Sybille Bammer, była austriacka tenisistka, wygrała swój pierwszy turniej głównego cyklu sześć miesięcy po narodzinach dziecka. Ponadto awansowała na najwyższe w karierze 19. miejsce w rankingu WTA. Evonne Goolagong została drugą matką w historii, która zdobyła tytuł w Wimbledonie. Pierwszą była w 1914 roku Dorothea Lambert Chambers. Żadna z nich nie miała jednak nawet 30 lat.

Jeśli prześledzimy uważnie historie innych dyscyplin, znajdziemy więcej odważnych sportsmenek, nawet tych starszych, które przerwały pełną sukcesów karierę, urodziły dziecko, a później z powodzeniem wróciły do uprawiania sportu. Paula Radcliffe, brytyjska lekkoatletka, jedna z najbardziej utytułowanych biegaczek długodystansowych, znów pojawiła się na trasach po urodzeniu córeczki Isli.

Wróci, czy nie wróci?

- Serena może tego dokonać, ale nie wydaje mi się, aby tak się stało - powiedział Fisette.

- Nie wierzę w jej powrót. Nie będzie już tak szybka jak wcześniej - skomentował Szamil Tarpiszczew.

- Wiek jest ważny dla każdego, ale Serena to wyjątkowa tenisistka - powiedział natomiast Mouratoglou. - Przez całą swoją karierę wielokrotnie dokonywała rzeczy, które według innych były niemożliwe do zrobienia. Wszystko będzie zależało od jej motywacji.

Karolina Konstańczak

zobacz więcej tekstów Karoliny Konstańczak -> 

Komentarze (10)
avatar
Pottermaniack
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czy pani redaktor albo ktoś z redakcji mógłby pokusić się o skomentowanie słów Maxa Eisenbuda w formie felietonu? ;) 
avatar
Pottermaniack
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SW19 na SW24 i USO25? 
avatar
LW
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pewnie SW sobie nie podaruje, wróci i na pewno coś jeszcze wygra... 
avatar
Pao
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja myślę że na przekór wszystkim opiniom i wszystkiemu co z jej ciałem będzie Serena wróci. Po rekord. :) 
avatar
Lovuś
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Marlowe wrócił !!!