W styczniu Kristina Mladenović nie wygrała meczu w Hobart i Australian Open. Na początku lutego była klasyfikowana na 51. miejscu. Wtedy rozpoczął się jej marsz do Top 15 rankingu. Zdobyła tytuł w Petersburgu, doszła do półfinału w Indian Wells oraz do finałów w Acapulco, Stuttgarcie i Madrycie. Obecnie znajduje się na najwyższej w karierze 14. pozycji.
Mladenović w Rolandzie Garrosie triumfowała w rywalizacji juniorek w 2009 oraz w turnieju debla (z Caroline Garcią) w 2016 roku. Ostatnią Francuzką, która wzniosła do góry Puchar Suzanne Lenglen jest Mary Pierce (2000). Amelie Mauresmo wygrała Australian Open i Wimbledon 2006, ale w Paryżu nigdy nie doszła dalej niż do ćwierćfinału. Marion Bartoli zwyciężyła w londyńskiej lewie Wielkiego Szlema w 2013 roku, a w stolicy Francji jej najlepszy rezultat to półfinał z sezonu 2011.
Teraz ciężar oczekiwań całej Francji na swoich barkach dźwiga Mladenović. - To jest oczywiście rodzaj dobrej presji, mierzyć się z nią to przywilej. Marzyłam o czymś takim, bo to oznacza, że zrobiłam coś dobrego. Podchodzę do tego pozytywnie. Wniosek jest taki, że stać mnie na wielkie rzeczy - powiedziała 14. rakieta globu.
Do tej pory Mladenović do drugiego tygodnia w wielkoszlemowym turnieju dotarła tylko raz. W 2015 roku osiągnęła ćwierćfinał US Open. W Rolandzie Garrosie ma na swoim koncie pojedyncze wartościowe zwycięstwa. Pokonała Na Li (2014) i Eugenie Bouchard (2015), w tamtym okresie odpowiednio drugą i szóstą rakietę globu. W ubiegłym roku w III rundzie stoczyła fascynujący bój z Sereną Williams, ostatecznie przegrany 4:6, 6:7(10).
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: Nikt nie chce walczyć z oszustami. To dla mnie niewyobrażalne
W sobotę, osiem dni przed rozpoczęciem Rolanda Garrosa, Mladenović odbyła pierwszy trening na korcie Philippe'a Chatriera. - To jest spokój przed burzą. Teraz lepiej rozumiem własną grę, stałam się inną tenisistką. Bardzo dużo poprawiłam, dałam sobie czas na dobre przygotowanie. Nie boję się powiedzieć, że na poziomie fizycznym jestem jedną z najlepszych zawodniczek - stwierdziła Francuzka.
- Mam w głowie bardzo dużo pięknych obrazków z Rolanda Garrosa, z tytułem w deblu i singlowymi meczami, szczególnie z Sereną. Nie po raz pierwszy przyjeżdżam do Paryża jako rakieta numer jeden Francji, musząc zmagać się wielkimi oczekiwaniami kibiców. Jednak to jest nowość, że mówi się o mnie jako potencjalnej zdobywczyni tytułu i to jest wielka różnica. Słuchanie takich słów jest dla mnie ekscytujące. Zawsze o tym marzyłam. Nie mogę się już doczekać turnieju - powiedziała Mladenović.