Wimbledon: Wiktoria Azarenka wygrała batalię z Heather Watson i jest w IV rundzie

PAP/EPA / WILL OLIVER
PAP/EPA / WILL OLIVER

Białorusinka Wiktoria Azarenka pokonała 3:6, 6:1, 6:4 Brytyjkę Heather Watson i awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Wimbledonu na kortach trawiastych w Londynie.

Wiktoria Azarenka (WTA 683), która rozgrywa drugi turniej po urodzeniu dziecka, ma już za sobą dwa trzysetowe mecze w Wimbledonie. W I rundzie problemy sprawiła jej młoda Amerykanka Catherine Bellis. W piątek Białorusinka wygrała bitwę z Heather Watson (WTA 102). Była liderka rankingu podwyższyła na 6-0 bilans meczów z Brytyjką i zameldowała się w 1/8 finału.

Na otwarcie meczu Watson obroniła dwa break pointy wygrywającym serwisami. Po chwili Azarenka oddała podanie wyrzucając forhend daleko poza kort. W siódmym gemie Brytyjka popełniła serię prostych błędów, w tym podwójny, i Białorusinka odrobiła stratę przełamania. Reprezentantkę gospodarzy to nie zraziło i cały czas grała konsekwentnie odważnie, posyłała głębokie piłki blisko narożników, zmieniała kierunki. Bekhend wymuszający błąd dał jej przełamanie na 5:3. W dziewiątym gemie set dobiegł końca, gdy Azarenka wpakowała forhend w siatkę.

W drugim gemie II seta Watson oddała podanie wyrzucając piłkę poza kort. Po chwili Azarenka obroniła break pointa bekhendem po linii. Białorusinka miała okazję, aby podwyższyć na 4:0, ale Brytyjka obroniła się akcją z głębokim serwisem i potężnym forhendem. W szóstym gemie byłej liderce rankingu dopisała szczęście. Bekhend po taśmie dał jej przełamanie. W siódmym gemie Azarenka zniwelowała break pointa, a seta zakończył przestrzelony forhend przez Watson.

Brytyjka od II partii zaczęła popełniać coraz więcej błędów, a Białorusinka grała tenis coraz wyższej jakość. Taki przebieg miał również decydujący set. W pierwszym gemie Watson od 0-30 zdobyła cztery punkty. Przy 3:3 reprezentantka gospodarzy odparła pierwszego break pointa kombinacją głębokiego serwisu i krosa bekhendowego. Drugą szansę na przełamanie Azarenka spożytkowała głębokim bekhendem wymuszającym błąd. Po chwili była liderka rankingu oddała podanie wyrzucając bekhend. W dziewiątym gemie Białorusinka popisała się świetnym lobem, a odwrotnym krosem forhendowym wykorzystała break pointa. Następnie z problemami, ale zamknęła mecz. Od 15-40 zdobyła cztery punkty, ostatni po błędzie bekhendowym rywalki.

W trwającym dwie godziny i sześć minut spotkaniu Azarenka popełniła siedem podwójnych błędów, ale też wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów. Białorusinka zdobyła 20 z 28 punktów przy siatce. Posłała 31 kończących uderzeń i popełniła 23 niewymuszone błędy. Watson miała 27 piłek wygranych bezpośrednio i 31 pomyłek.

Kolejną rywalką Azarenki będzie Simona Halep (WTA 2), która wygrała 6:4, 7:6(7) z Shuai Peng (WTA 37). W I secie Rumunka wróciła z 1:3, a w tie breaku II partii obroniła piłkę setową. W ciągu 99 minut wiceliderce rankingu zanotowano 19 kończących uderzeń i 13 niewymuszonych błędów. Chince naliczono 27 piłek wygranych bezpośrednio i 19 pomyłek. Azarenka wygrała dwa z trzech dotychczasowych meczów z Halep. Obie tenisistki najdalej w Wimbledonie doszły do półfinału: Białorusinka w 2011 i 2012, a Rumunka w 2014 roku.

Caroline Garcia (WTA 22) pokonała 6:4, 6:3 Madison Brengle (WTA 95). W ciągu 77 minut Francuzka zaserwowała pięć asów i zdobyła 21 z 27 punktów przy siatce. Obroniła siedem z ośmiu break pointów. Naliczono jej 34 kończące uderzenia i 25 niewymuszonych błędów. Amerykanka miała 11 piłek wygranych bezpośrednio i 13 pomyłek. W poprzedniej rundzie Brengle wyeliminowała Petrę Kvitovą.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 12,180 mln funtów
piątek, 7 lipca

III runda gry pojedynczej:

Simona Halep (Rumunia, 2) - Shuai Peng (Chiny) 6:4, 7:6(7)
Caroline Garcia (Francja, 21) - Madison Brengle (USA) 6:4, 6:3
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Heather Watson (Wielka Brytania, WC) 3:6, 6:1, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Serena Williams na korcie w 7. miesiącu ciąży (WIDEO)

Komentarze (0)