Marin Cilić: Im dłużej trwa turniej, tym gram lepiej

PAP/EPA / NIC BOTHMA
PAP/EPA / NIC BOTHMA

- Rozegrałem dobry mecz. Cały czas zachowywałem spokój, nawet w najtrudniejszych sytuacjach - powiedział Marin Cilić po awansie do finału wielkoszlemowego Wimbledonu 2017.

W piątkowym półfinale Marin Cilić pokonał 6:7(6), 6:4, 7:6(3), 7:5 Sama Querreya. - Moja odporność psychiczna była na niesamowitym poziomie, biorąc pod uwagę, że w pierwszym secie obaj graliśmy wspaniale. W tie breaku prowadziłem już 4-1, ale wtedy Sam zagrał kilka niewiarygodnych akcji - mówił tenisista z Zagrzebia na konferencji prasowej.

Wygrywając w piątek, Chorwat podwyższył na 5-0 bilans bezpośrednich konfrontacji z Amerykaninem. - Rozegrałem dobry mecz. Cały czas zachowywałem spokój, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Jak choćby w czwartym secie, w którym przegrywałem z przełamaniem, ale odrobiłem stratę.

Dla Cilicia to pierwszy finał Wimbledonu i drugi w karierze w Wielkim Szlemie (w 2014 roku zwyciężył w US Open). Stał się również drugim chorwackim finalistą The Championships po Goranie Ivaniseviciu, który wygrał ten turniej w 2001 roku, a w sezonach 1992, 1994 i 1998 przegrywał finały.

- Ponowny awans do wielkoszlemowego finału to niesamowite uczucie. To będzie dla mnie wielki mecz. Ale rozegrałem już jeden finał Wielkiego Szlema i teraz będzie mi łatwiej przygotować się do tego pojedynku - mówił 28-latek.

W niedzielnym finale Cilić zagra z Rogerem Federerem, z którym ma bilans 1-6. - Uważam, że im dłużej trwa turniej, tym gram lepiej. To dodaje mi pewności siebie. Zwycięstwo w US Open 2014 otworzyło mi wiele możliwości. Gdybym zdobył tytuł wielkoszlemowy po raz kolejny, byłoby to dla mnie nie do opisania - ocenił Chorwat.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek o Final Six LŚ: Wolałbym tam zagrać nawet w takich warunkach

Źródło artykułu: