Jak poinformowała Roberta Vinci, do napadu doszło kilka dni temu. Ponieważ sprawcy pozostają na wolności, tenisistka zdecydowała się nagłośnić sprawę. - Miałam nieprzyjemną wizytę kilku złodziei, którzy skradli rzeczy o różnej wartości. Jednak największą stratą są dla mnie trofea, które wygrałam w ciągu mojej kariery.
- Od momentu kiedy po raz pierwszy chwyciłam za rakietę, ciężko pracowałam na to, aby osiągnąć swoje cele w sporcie. Te trofea, choć symboliczne, cały czas mi o tym przypominają, ponieważ ciągle trenuję i staram się doskonalić swój tenis - stwierdziła Włoszka.
Vinci to triumfatorka 10 turniejów głównego cyklu w singlu oraz 25 w deblu. W 2013 roku wygrała zawody Katowice Open. Do tego reprezentantka Italii ma w swoim dorobku nagrody za zwycięstwo w Pucharze Federacji, w grze podwójnej wszystkich imprez Wielkiego Szlema oraz za singlowy finał US Open 2015.
- Kradzież tych trofeów jest dowodem tchórzostwa i głupoty, ale teraz chciałabym wiedzieć, kto jest w posiadaniu moich wspomnień, łez, zmęczenia, uśmiechów i poświęcenia. Mogą je zabrać od wszystkich, także ode mnie, ale nie od ludzi, którzy razem ze mną przeszli całą tę drogę - zakończyła Vinci, która nie poinformowała, jak wielkie szkody poczynili złodzieje.
Pochodząca z Tarentu tenisistka odnosiła sukcesy w parze ze swoją rodaczką Sarą Errani, z którą tworzyła najlepszy debel świata. W rankingu singlistek najwyżej była notowana na siódmej pozycji w rankingu WTA.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica w bolidzie Renault na Hungaroringu (WIDEO)
Co za bydlaki.