- Powoli zbliżałem się do skończenia 40 lat, kiedy dotarłem do finału Wimbledonu oraz US Open 1974 [oba przegrane - przyp. red.]. Było to więc dla wielu ludzi coś wyjątkowego i niespodziewanego - wspomina 82-letni obecnie Ken Rosewall.
Utytułowany tenisista wygrał w wieku 37 lat Australian Open 1972, a jego wyczyn pozostaje niepobity aż do naszych czasów. Najbliżej tego rekordu znalazł się Roger Federer, który we wtorek skończył 36. Rosewall nie ukrywa, że jest wielkim fanem talentu Szwajcara.
- Mam nadzieję, że Roger będzie kontynuował grę, ponieważ jest to dobre dla tenisa. W zeszłym roku podjął właściwą decyzję, aby zrobić sobie przerwę i zrewitalizować swoją karierę. Potrzebował odpoczynku po tak długim okresie ciągłego grania. W wieku 36 lat jest już członkiem starej brygady, a niewielu tenisistów doszło do tego. Powrócił zdrowszy, bardziej wypoczęty, dlatego nie widzę żadnego problemu, żeby nie miał dalej grać i wygrywać, dopóki cieszy się rywalizacją - stwierdził Australijczyk.
Federer wygrał 19 turniejów wielkoszlemowych i już podczas US Open 2017 będzie celował w magiczną "20". Czy Szwajcar przekroczy kolejną granicę? - Uważam, że ma ku temu wielką szansę - zakończył Rosewall.
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład" (WIDEO)
Nie żartujmy! To "trener" króla, maestro, boga Severin Luthi powiedział w zes Czytaj całość