ATP Cincinnati: Rafael Nadal i Roger Federer stoczą walkę o pozycję lidera rankingu (symulacja)

Aktualny lider rankingu Andy Murray nie zagra w turnieju w Cincinnati i w przyszłotygodniowym notowaniu spadnie na trzecie miejsce. Szkot nawet nie podejmie rywalizacji o utrzymanie się na szczycie klasyfikacji singlistów, bowiem nie wystąpi w Western & Southern Open z powodu problemów z lewym biodrem.

ATP Cincinnati: Rafael Nadal i Roger Federer rozstrzygną walkę o fotel lidera

Walka o pozycję lidera w Cincinnati rozegra się między dwoma wielkimi mistrzami - Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. Szwajcar był notowany na najwyższej lokacie w klasyfikacji singlistów przez rekordowe 302 tygodnie. Po raz ostatni - 4 listopada 2012 roku. Hiszpan z kolei miejsce na szczycie rankingu zajmował przez 141 tygodni. Stracił je 6 lipca 2014.

Nadal już w tym tygodniu mógł być światową "jedynką". Wystarczyło, aby w turnieju w Montrealu doszedł do półfinału. Odpadł jednak w III rundzie z Denisem Shapovalovem. Federer w Kanadzie także nie wykorzystał szansy. Gdyby wygrał turniej Rogers Cup, przed startem zawodów w Cincinnati byłby w lepszej sytuacji niż Hiszpan. Lecz przegrał finał z Alexandrem Zverevem.

Niepowodzenie Federera w finałowym pojedynku w Montrealu oznacza, że to Nadal jest na pole position w wyścigu o pierwsze miejsce w rankingu ATP. A Federer musi gonić.

ZOBACZ WIDEO Kamila Lićwinko: Pierwszy raz w życiu wygrałam sama ze sobą

Szwajcar zapewni sobie powrót na tron, jeśli w Cincinnati zdobędzie tytuł. Jeżeli przegra w finale, będzie musiał liczyć, że Nadal nie dojdzie do półfinału. W przypadku porażki w 1/2 finału, Hiszpan musi zostać wyeliminowany już w II rundzie. A gdy Federer odpadnie przed półfinałem, Nadal zostanie nowym liderem rankingu bez względu na swój wynik w stolicy stanu Ohio.

Symulacja walki Rafaela Nadala i Rogera Federera o pozycję lidera rankingu ATP

Nadal i Federer w Cincinnati zostali rozstawieni odpowiednio z pierwszym i drugim numerem. To oznacza, że trafić na siebie mogą dopiero w finale. Gdyby do tego doszło, byłby to zarazem pojedynek o pierwsze miejsce w rankingu.

Sympatycy tenisa chyba nie mieliby nic przeciw takiemu scenariuszowi.