Denis Shapovalov po raz pierwszy w życiu awansował do III rundy turnieju wielkoszlemowego. 18-latek pokonał na korcie centralnym w Nowym Jorku 12. na świecie Jo-Wilfrieda Tsongę 6:4, 6:4, 7:6(3). To drugie (po wygraniu z Rafaelem Nadalem w Montrealu) największe zwycięstwo Kanadyjczyka w karierze.
- Zagrałem tego dnia niesamowicie, prezentując bardzo wysoki poziom tenisa - powiedział Shapovalov. - Nie wiem, jak mi się to udało, ale niemal przez cały mecz grałem swobodnie, z wyjątkiem momentu, gdy mogłem wyserwować sobie zwycięstwo w trzecim secie (Shapovalov prowadził 5:3, a nieco później serwował przy stanie 5:4 przyp red.). Wówczas byłem nieco spięty, nie pracowałem stopami, jak należy i źle wykonałem kilka forhendów. Jo wykonał dobrą robotę, aby mnie przełamać. Zachowałem spokój i czekałem na kolejną szansę. Gdy nadeszła, wykorzystałem ją.
Shapovalov bardzo mocno pracuje nad poprawą sfery mentalnej. Na konferencji prasowej wrócił wspomnieniami do pojedynku z Juanem Martinem del Potro w Montrealu. Wówczas prowadził 6:3 i 6:5 z przewagą przełamania, jednak nie był w stanie wyserwować sobie zwycięstwa i wygrał dopiero po tie breaku.
- Nie od zawsze mam silną psychikę. To proces, który trwa. Pracuję nad tym niezwykle mocno z Martym i resztą mojego zespołu. Myślę, że się poprawiłem w tej kwestii. W przeszłości byłem już w podobnych sytuacjach, co również mi pomogło. W starciu z del Potro także serwowałem na mecz i zostałem przełamany. Gdy takie sytuacje się powtarzają, łatwiej jest się w nich odnaleźć. Po prostu przyzwyczajasz się do podobnych okoliczności. Wiedziałam, że nadejdzie kolejna okazja.
ZOBACZ WIDEO: Małgorzata Glinka: Niesamowite emocje i gęsia skórka. Łzy płynęły mi po policzkach
Rywalem Kanadyjczyka w III rundzie US Open będzie Kyle Edmund, z którym w tym roku mierzył się dwukrotnie, raz w pamiętnym spotkaniu Pucharu Davisa.
Wówczas Shapovalov po tym, jak w trzecim secie posłał bekhend w aut i oddał podanie, ze złości uderzył piłkę. Pech chciał, że trafił prosto w głowę sędziego stołkowego, Arnauda Gabasa. Zgodnie z regulaminem, za naruszenie nietykalności cielesnej arbitra nastolatek został zdyskwalifikowany. Oznaczało to jego porażkę w spotkaniu z Edmundem i zarazem przegraną Kanady z Wielkiej Brytanią w całej rywalizacji o ćwierćfinał Pucharu Davisa.
- Od tamtego wypadku przebyłem długą drogę. Wielokrotnie przepraszałem za swoje zachowanie. Muszę jednak z tym żyć. Tamto wydarzenie to przeszłość. Jestem teraz inną osobą i zawodnikiem. To będzie kompletnie inny pojedynek - dodał.