Kilka godzin przed meczem Mathias Stach, dziennikarz niemieckiego Eurosportu, podał informację, że występ Rogera Federera jest "niepewny". Szwajcar miał znów odczuwać dolegliwości związane z plecami, przez które wycofał się z niedawnego turnieju ATP w Cincinnati. Ta wiadomość została zdementowana przez organizatorów US Open. Ostatecznie Federer wyszedł na kort Arthura Ashe'a, rozegrał mecz z Feliciano Lopezem i, co więcej, w świetnym stylu awansował do IV rundy.
Lopez rozpoczął mecz bardzo mocno zmotywowany i agresywnie nastawiony. Federer natomiast grał spokojnie i czekał na swoją szansę. Ta nastąpiła już w szóstym gemie. Tenisista z Bazylei wówczas wywalczył przełamanie po tym, jak jego rywal wyrzucił forhend w aut, a po chwili podwyższył prowadzenie na 5:2, by wygrać inauguracyjną odsłonę 6:3.
Drugi set także zakończył się wygraną Federera 6:3. Szwajcar najpierw w czwartym gemie obronił się przed stratą podania, a następnie sam dwukrotnie przełamał Lopeza, od stanu 3:3 zdobywając trzy kolejne gemy.
Choć mecz był jednostronny, maestria techniczna, jaką prezentowali obaj tenisiści, sprawiała, że było to fantastyczne widowisko do oglądania. I Federer, i Lopez bowiem grali w sposób niebywale urozmaicony. Chętnie atakowali przy siatce, a w wymianach wykorzystywali całą geometrię kortu i często posyłali podcięte piłki, które muskały taśmę.
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: co za gol! Krzysztof Lijewski zachwycił kibiców
Lopez wiedział, że po dwóch przegranych setach jego sytuacja jest arcytrudna i w trzeciej odsłonie postawił na ultraryzykowną grę. Początkowo nie dawało mu to efektu, bo szybko został przełamany i przegrywał już 1:3, Lecz zdołał odrobić stratę, wyrównując na 3:3.
35-latek z Madrytu jednak nie wygrał seta. Nie doprowadził nawet do tie breaka. W 12. gemie przy prowadzeniu 6:5 Federer wywalczył meczbola, przy którym Lopez trafił z forhendu w siatkę. Tym samym pojedynek dobiegł końca, a Szwajcar wydał z siebie okrzyk radości.
Mecz trwał 106 minut. W tym czasie Federer zaserwował 13 asów, posłał 32 zagrania kończące, popełnił 16 niewymuszonych błędów, jeden raz został przełamany i wykorzystał pięć z 12 break pointów. Lopezowi natomiast zapisano dziewięć asów, 35 uderzeń wygrywających i 28 pomyłek własnych.
- Jestem zadowolony. To był szybki mecz, a przecież Feliciano jest bardzo trudnym rywalem. Uważam, że zagraliśmy na wysokim poziomie. Cieszę się, że znów mogłem wystąpić na Arthur Ashe Stadium. Gra na tym korcie to zawsze wielki zaszczyt - powiedział Federer, mistrz US Open z lat 2004-08, który awansował do IV rundy po raz 16. w 17. starcie w tym turnieju.
Wygrywając w sobotę, Federer podwyższył na 13-0 bilans bezpośrednich konfrontacji z Lopezem. W 1/8 finału, w poniedziałek, zmierzy się z Philippem Kohlschreiberem, z którym grał dotychczas 11-krotnie i nigdy nie przegrał, tracąc łącznie ledwie trzy sety.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu mężczyzn 20 mln dolarów
sobota, 2 września
III runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 3) - Feliciano Lopez (Hiszpania, 31) 6:3, 6:3, 7:5
Kto widzial ten wie, a potwierdzaja statystyki. Swietne tempo i swietna jakosc. W godzine i 3 kwadranse trzy sety z prawie 70 winn Czytaj całość