Juan Martin del Potro wrócił tam, gdzie nie było go od ośmiu lat - do półfinału US Open. Wówczas w 1/2 finału zdeklasował Rafaela Nadala (6:2, 6:2, 6:2). W piątek ponownie stanął naprzeciw Hiszpana w meczu o finał nowojorskiego turnieju. Ale tym razem sam został rozbity.
Del Potro rozpoczął mecz z bardzo wysokiego "c". Grał agresywnie, wytrzymywał wymiany z głębi kortu. Świetne funkcjonowały zarówno jego forhend, jak i bekhend, o który miał obawy. W piątym gemie, z dużą dozą szczęścia, posyłając bekhendowy return po taśmie, Argentyńczyk wywalczył przełamanie i objął prowadzenie 3:2. Tej przewagi już nie oddał, wygrywając inauguracyjną odsłonę 6:4.
Przegrana w pierwszym secie wyraźnie rozdrażniła Nadala. A Rafa rozjuszony, to Rafa piekielnie groźny. Del Potro dotkliwie się o tym się przekonał. Drugą partię przegrał bowiem do zera w zaledwie 27 minut.
Najwyżej rozstawiony Nadal z każdą chwilą zyskiwał coraz większą przewagę, natomiast Del Potro grał słabiej. Dodatkowo zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. Podobne katusze przechodził także podczas spotkania 1/8 finału z Dominikiem Thiemem. Austriaka pokonał, broniąc dwóch meczboli i odrabiając stratę 0-2 w setach. Ale Nadal to tenisista ze zdecydowanie wyższej piłki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak się strzela w okręgówce. Gol z 70 m
W dwóch kolejnych setach Del Potro nie był w stanie podjąć wyrównanej walki. Jego uderzenia nie miały takiej mocy jak zazwyczaj i słabiej poruszał się po korcie. Tenisiście z Tandil nie pomagał nawet doping argentyńskiej publiczności, która ponownie żarliwie wspierała swojego idola.
A Nadal ani myślał zwalniać tempa. W trzeciej partii wyszedł na prowadzenie 3:0 i 40-15, by wygrać 6:3. W czwartej natomiast poszło mu jeszcze łatwiej - zwyciężył ze stratą ledwie dwóch gemów.
Mecz trwał dwie godziny i 30 minut. W tym czasie Nadal zaserwował pięć asów, jeden raz został przełamany, wykorzystał sześć z 13 break pointów, posłał 45 zagrań kończących i popełnił 20 niewymuszonych błędów. Z kolei Del Potro zapisano siedem asów, 23 uderzenia wygrywające i 40 pomyłek własnych.
Dla Nadala to 23. wielkoszlemowy finał (więcej, 29, ma tylko Roger Federer). Do meczu o tytuł w US Open dotarł po raz czwarty. Wygrał nowojorską imprezę w sezonach 2010 i 2013, natomiast w 2011 roku przegrał decydujący pojedynek z Novakiem Djokoviciem.
W finale US Open 2017, w niedzielę o godz. 22:00 czasu polskiego, Nadal zagra z Kevinem Andersonem, debiutantem na tym etapie Wielkiego Szlema. Z Afrykanerem dotychczas mierzył się czterokrotnie i nigdy nie przegrał, tracąc łącznie jednego seta.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu mężczyzn 20 mln dolarów
piątek, 8 września
półfinał gry pojedynczej:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 24) 4:6, 6:0, 6:3, 6:2
PS. bół tyłka niektórych fedtardów nie zna granic hehe
Goń go Nadal!! :D