Kevin Anderson z szacunkiem o Rafaelu Nadalu: To jeden z największych wojowników w sporcie

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Kevin Anderson
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Kevin Anderson

- To niesamowite uczucie. Ciężko pracowałem, aby tu się znaleźć, by zagrać w finale turnieju wielkoszlemowego - mówił Kevin Anderson po awansie do finału US Open 2017.

W półfinale US Open 2017 Kevin Anderson pokonał 4:6, 7:5, 6:3, 6:4 Pablo Carreno. - Znam Pablo, grałem z nim, wiedziałem, że to trudny rywal. On gra bardzo solidnie z linii końcowej i nie popełnia błędów. Na początku byłem trochę zdenerwowany. Zdawałem sobie sprawę, że muszę przejmować inicjatywę, ale tego nie robiłem. Nie rozgrywałem punktów tak, jak chciałem - mówił na konferencji prasowej.

- Po zakończeniu pierwszego seta uznałem, że nie gram właściwie - kontynuował Afrykaner. - Ale od tego momentu zacząłem grać coraz lepiej. Kontrolowałem grę i nie pozwalałem, aby on dyktował warunki w wymianach. Ten mecz wyzwalał we mnie ogromne emocje. Ale skupiałem się tylko na grze, odizolowałem się od czynników zewnętrznych.

Wygrywając, 31-latek awansował do swojego debiutanckiego wielkoszlemowego finału. Został także pierwszym reprezentantem swojego kraju, który zagra o singlowy tytuł w Wielkim Szlemie, od 1984 roku, gdy w finale Australian Open wystąpił Kevin Curren. - To niesamowite uczucie. Ciężko pracowałem, aby tu się znaleźć, by zagrać w finale turnieju wielkoszlemowego - przyznał tenisista z Johannesburga.

Anderson wykorzystał fakt, że znalazł się w słabiej obsadzonej, dolnej części drabinki. - Podczas turnieju słyszałem, że w mojej sekcji drabinki brakuje wielu czołowych tenisistów świata, ale nie zwracałem na to uwagi. Nie wybiegałem daleko w przyszłość. Koncentrowałem się tylko na kolejnym meczu i kolejnym rywalu - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Real Madryt znowu stracił punkty. Zobacz skrót meczu z Real - Levante [ZDJĘCIA ELEVEN]

W niedzielnym finale (początek o godz. 22:00 czasu polskiego) Afrykaner zagra z Rafaelem Nadalem. Z Hiszpanem mierzył się dotychczas czterokrotnie i nigdy nie wygrał, łącznie zdobywając zaledwie jednego seta.

- Finał turnieju wielkoszlemowego to dla mnie nowe doświadczenie, a zmierzę się z rywalem, który wiele razy był w takiej sytuacji. Nadal to jeden z największych wojowników w sporcie. Będę musiał go zdominować i kontrolować mecz. A to będzie bardzo trudne zadanie - przyznał Anderson.

Źródło artykułu: