Justin Gatlin w swojej specjalności zdobył wszystko. Jest mistrzem olimpijskim i dwukrotnym mistrzem świata w biegu na 100 metrów oraz mistrzem globu na 200 metrów. Ma także na koncie dwie wpadki dopingowe. Za tę drugą, w sierpniu 2006 roku, został ukarany aż czteroletnią dyskwalifikacją.
Po powrocie do sportu Amerykanin toczył zaciekłe boje z Usainem Boltem. Był "tym złym". A Jamajczyk, showmen i ikona współczesnej lekkoatletyki, "tym dobrym". Na tegorocznym czempionacie globu w Londynie Gatlin wygrał bieg na 100 metrów, pokonując m.in. Bolta, dla którego był to ostatni start w karierze.
- Ja byłem czarnym charakterem, a on białym. To była niezła narracja. Dobry i zły - wspominał Gatlin na konferencji prasowej podczas imprezy promującej fundację charytatywną jego imienia.
Amerykański sprinter został także zapytany o Marię Szarapową. Rosyjska tenisistka również odbyła zawieszenie za doping. W styczniu 2016 roku w jej organizmie wykryto meldonium. Do gry wróciła po 15 miesiącach i - podobnie jak Gatlin - w swojej dyscyplinie wśród wielu kibiców ma status "tej złej".
ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier
[color=#000000]
[/color]
- Gdybym miał jej udzielić rady, powiedziałbym, aby przede wszystkim zawsze była osobą, którą jest. Żeby stawała do rywalizacji z zamiarem bycia najlepszym sportowcem i czystym sportowcem - mówił Gatlin.
- Nie przejmuj się tymi, którzy cię nienawidzą, nie zwracaj uwagi na hejterów i krytykantów. Bierz z tego siłę. Tym, którzy cię nie lubili, zanim zdarzyła ci się ta sytuacja, dałaś paliwo, aby nie cierpieli cię jeszcze bardziej. Pamiętaj, kim jesteś. Wygraj kolejny wielkoszlemowy tytuł i nadal swoją postawą wpływaj na innych, aby stali się lepszymi - zwrócił się bezpośrednio do Szarapowej.
Gatlin stwierdził również, że niezależnie, w jakiej dyscyplinie, nic bardziej nie zmusza do ciężkiej pracy, niż osiągnięcia największych rywali. - Sukcesy Bolta zainspirowały mnie, aby się stać najlepszą osobą na bieżni - dodał 35-latek z Nowego Jorku.
idealnie ujęte :) bierz z tego siłę Maria :)
I rób swoje. C'mon!