Elina Switolina osiągnęła w tym sezonie sporo wyznaczonych celów. Po raz pierwszy w karierze awansowała do Top 10, zakwalifikowała się do Mistrzostw WTA w Singapurze oraz zdobyła pięć tytułów WTA
- Jestem pewna siebie - powiedziała Switolina. - W tym niesamowitym dla mnie sezonie wygrałam pięć turniejów. Mam nadzieję, że również tutaj będę kontynuowała świetne występy. Doświadczyłam w tym roku także wielu rozczarowujących porażek, ale droga na szczyt zawsze jest kręta.
Czy Ukrainka oddałaby któryś z tytułów za premierowy w karierze półfinał turnieju wielkoszlemowego? Dotychczas dwukrotnie doszła do ćwierćfinału (Roland Garros 2015 i 2017). - Być może mogłabym zamienić któryś z małych tytułów, ale te z kategorii WTA Premier raczej nie. Wszystkie miały dla mnie szczególne znaczenie. Gdy wygrałam zawody w Dubaju, po raz pierwszy w karierze awansowałam do Top 10. Później zwyciężyłam na ulubionej nawierzchni w Rzymie. Te triumfy były niesamowite. Na końcu odniosłam sukces w Toronto. Każda z imprez z kategorii WTA Premier, którą wygrałam, dodała mi skrzydeł i pchnęła mnie, bym mierzyła jeszcze wyżej.
- Chciałabym awansować do półfinału turnieju wielkoszlemowego. Nie udało mi się to w tym roku, ale zamierzam w przyszłym ciężko pracować, aby dostać swoją szansę na półfinał, a może nawet finał i końcowe zwycięstwo. To mój główny cel - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe podróże Marcina Lewandowskiego. "W moim łóżku wylądowała głowa koguta"