Szalony pościg Juana Martina del Potro

PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON  / Na zdjęciu: Juan Martin del Potro
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Juan Martin del Potro

Coś, co przed miesiącem wydawało się niemożliwe, staje się coraz bardziej prawdopodobne. Juan Martin del Potro rzucił się w szalony pościg za pociągiem z napisem "Finały ATP World Tour" i wiele wskazuje, że go dopadnie.

12 września po zakończeniu wielkoszlemowego US Open Juan Martin del Potro zajmował dopiero 51. miejsce w rankingu ATP Race. Do ósmej lokaty, dającej kwalifikację do Finałów ATP World Tour, tracił 2500 punktów. Mówił wówczas, że jest zadowolony, iż może grać w tenisa oraz cieszył się z wywalczonego półfinału nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema. O awansie do londyńskiego turnieju nawet nie wspominał.

Stachanowiec

Del Potro chciał grać. Jak najwięcej. Jego plan startów na ostatnią część sezonu był bardzo ambitny. Od początku października nie pozwolił sobie choćby na tydzień wolnego. Zamienił się w stachanowca. Brał udział kolejno w turniejach w Pekinie, Szanghaju, Sztokholmie i Bazylei.

Grał i zdobywał punkty. Za II rundę w Pekinie zainkasował 45 "oczek" za półfinał w Szanghaju 360, za tytuł w Sztokholmie 250 oraz za finał w Bazylei 300. To sprawiło, że piął się w rankingu Race i ewentualny awans do Finałów ATP World Tour przestał być sprawą surrealistyczną.

ZOBACZ WIDEO: Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]

Robi swoje, a rywale się wykruszają

Tym bardziej że Argentyńczyk ani myślał o odpoczynku i stanął na starcie rozgrywanego w obecnym tygodniu turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu. Rozpoczynając imprezę w hali Bercy, był 13. tenisistą rankingu rocznego (w ciągu siedmiu tygodni awansował o 38 miejsc) i aby mieć pewność występu w Finałach ATP World Tour bez spoglądania na wyniki rywali, musiał wywalczyć tytuł.

W Paryżu tenisista z Tandil robi swoje - wygrywa mecze. W II rundzie (w I rundzie miał wolny los) pokonał 6:2, 6:2 Joao Sousę, natomiast w 1/8 finału 7:5, 6:4 Robina Haase. Tym samym awansował już do ćwierćfinału. To oraz porażki bezpośrednich rywali w walce o Londyn (Pablo Carreno, Davida Goffina, Sama Querreya, Kevina Andersona czy Jo-Wilfrieda Tsongi) sprawia, że Delpo jest już bardzo bliski zdobycia kwalifikacji do Finałów ATP World Tour.

Coraz bliżej

Del Potro w ćwierćfinale Rolex Paris Masters zmierzy się z jednym z bezpośrednich rywali w walce o Londyn, Johnem Isnerem. Jeżeli wygra piątkowy mecz, a Lucas Pouille bądź Roberto Bautista nie zwyciężą w całym turnieju, zapewni sobie udział w londyńskiej imprezie. - Londyn to dla mnie dodatkowa motywacja, ale w kolejnej rundzie czeka mnie trudna batalia - przyznał.

- To jasne, że chciałbym zagrać w Finałach ATP World Tour. To byłoby dla mnie wspaniałe wydarzenie, ale wiem, że będzie to bardzo trudne - dodał Argentyńczyk, który na początku października rzucił się w szalony pościg. I wiele wskazuje, że zakończy się sukcesem.

A gdyby się udało, byłaby to jedna z najpiękniejszych tenisowych historii 2017 roku.

Marcin Motyka

Zobacz pozostałe teksty autora

Komentarze (11)
avatar
RaFanka
2.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wszystko widzę... Źle to wygląda. Słaby mecz. Ale drabinka dość się wyczyściła, że trzeba to grać. Masters to będzie męka. Oby Juan przeszedł, bo jak wpadnie Busta, to Fed już prawie może zakła Czytaj całość
avatar
Iw
2.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Miło byłoby widzieć Delpo w finałach. Najlepsza, obok Goffena kandydatura z tej całej plejady kilkunastu "chętnych". No jeszcze Tsonga, ale ten już wypadł z wyścigu 
avatar
RaFanka
2.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No to Lucas już też za burtą! ;-) Jaśku, jeszcze jeden mecz!!! Ciężko z wielkim Janem ale szansa na Masters jest ogromna! Vamos DelPo!