Obaj panowie mieli o co grać, dlatego ich pojedynek zapowiadał się interesująco. W partii otwarcia przełamań nie było. Polak i Rumun bardzo dobrze serwowali i świetnie radzili sobie w wymianach. W tie breaku jako pierwszy przewagę uzyskał Kamil Majchrzak, lecz przeciwnik szybko odrobił stratę. Po zmianie stron 27-latek z Aradu zdobył mini breaka po błędzie piotrkowianina i do końca zachował zimną krew.
Porażka w premierowej odsłonie wyraźnie podcięła skrzydła Polakowi, który obniżył poziom gry. Marius Copil zwietrzył swoją szansę. Kiedy tylko przy break poincie w drugim gemie Majchrzak ruszył do siatki, oznaczony "czwórką" zawodnik pewnie minął rywala. Przełamanie jeszcze bardziej uskrzydliło Rumuna, który podwyższył wynik seta na 5:0. Nasz reprezentant utrzymał serwis w szóstym gemie, ale o powrocie do gry nie mogło być mowy.
Po 74 minutach Copil wygrał ostatecznie 7:6(4), 6:1. To był bardzo dobry mecz w wykonaniu Rumuna, który posłał 17 asów, zdobył 78 proc. punktów przy własnym podaniu i ani razu nie musiał bronić break pointa. Jego przeciwnik dał się przełamać dwukrotnie. Do tego Polakowi zapisano na konto cztery asy i dwa podwójne błędy.
Mimo piątkowej porażki Majchrzak powinien w poniedziałek zadebiutować w Top 200 rankingu ATP. Piotrkowianin podjął już decyzję o wycofaniu się z challengera w Brescii, gdzie miałby miejsce w głównej drabince. Z kolei Copil powalczy w sobotę o finał turnieju w Bratysławie z Michaiłem Kukuszkinem, który awansował w piątek po kreczu Jerzego Janowicza. Rumun na pewno pozostanie w pierwszej "100" i będzie mógł myśleć o występie w wielkoszlemowym Australian Open 2018.
Peugeot Slovak Open, Bratysława (Słowacja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 106 tys. euro
piątek, 10 listopada
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Marius Copil (Rumunia, 4) - Kamil Majchrzak (Polska, Q) 7:6(4), 6:1
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Zawsze staramy się pomóc każdemu nowemu zawodnikowi