Od 2005 roku w Pucharze Federacji obowiązuje nowy format z podziałem na dwie Grupy Światowe liczące po osiem drużyn. Od tamtego czasu w drodze po tytuł w trzech meczach jedna tenisistka może rozegrać maksymalnie dziewięć pojedynków (sześć w singlu i trzy w deblu). W tym roku niesamowitym wyczynem wsławiła się Coco Vandeweghe, która odniosła osiem zwycięstw.
Amerykanka pokonała Niemki Julię Görges i Andreę Petković, Czeszki Marketę Vondrousovą i Katerinę Siniakovą oraz Białorusinki Alaksandrę Sasnowicz i Arynę Sabalenkę. Do tego zdobyła dwa punkty w deblu: w półfinale w parze z Bethanie Mattek-Sands oraz w finale wspólnie z Shelby Rogers.
W miniony weekend Vandeweghe dwa razy była w niełatwej sytuacji. W spotkaniu z Sabalenką obroniła piłkę setową oraz wróciła z 1-4 w tie breaku i zwyciężyła 7:6(5), 6:1. W rozstrzygającym deblu razem z Rogers wróciły z 2:5 w II partii, po drodze odpierając dwa setbole, i pokonały Sabalenkę i Sasnowicz.
Vandeweghe została pierwszą od 2005 roku tenisistką, która w ciągu roku w Pucharze Federacji odniosła osiem zwycięstw. Od tego czasu, oprócz Amerykanki, maksymalną liczbę sześciu singlowych wygranych zanotowały jeszcze tylko Flavia Pennetta (2010) i Petra Kvitova (2011).
ZOBACZ WIDEO Szukasz sportowych emocji? Włącz WP Pilot
[color=#000000]
[/color]
- To była ogromna praca i duże poświęcenie dla Pucharu Federacji, w każdej rundzie. Oddałam cały swój czas i energię, aby przez pełny sezon wykonywać możliwie najlepszą pracę dla reprezentacji USA - powiedziała Vandeweghe.
Tenisistka z Rancho Santa Fe w tym roku świetnie radziła sobie nie tylko w Pucharze Federacji, ale również w wielkoszlemowych turniejach. Doszła do półfinałów Australian Open i US Open oraz do ćwierćfinału Wimbledonu. Na początku listopada Amerykanka zadebiutowała w Top 10 rankingu WTA.
Vandeweghe została bohaterką reprezentacji USA, która po raz 18. wygrała Puchar Federacji. Na taki sukces ekipa z Ameryki Północnej czekała od 2000 roku.