Mistrzyni Rolanda Garrosa 2010 ma już 37 lat, ale wciąż potrafi znaleźć w sobie siłę i motywację do dalszej gry. Urodzona w Mediolanie tenisistka jest aktualnie 92. rakietą globu. Mogła być wyżej, lecz doznany kilka tygodni temu na treningu uraz stawu skokowego uniemożliwił jej występ w challengerze WTA w Honolulu.
Francesca Schiavone poinformowała już wszystkich, że powróci do walki na zawodowych kortach w styczniu. - Z wielką przyjemnością, pasją i dedykacją zaczynam przygotowania do nowego sezonu. Prawdą jest, że wiek nie ma wpływu na początek czy koniec naszych marzeń.
Włoszka nie ukrywa, że inspiracją do kolejnych treningów są dla niej kortowe wyczyny Rogera Federera oraz Sereny i Venus Williams. - Zainspirowana Rogerem, Sereną i Venus oraz ciągłym wzrostem zadowolenia, jaki ten sport mi przynosi, zgłoszę się do Australian Open i wznowię treningi. Mam nadzieję, że moje serce i ciało będą ze sobą współpracować. Szczęśliwego 2018 roku!
Schiavone ma pewne miejsce w głównej drabince wielkoszlemowego Australian Open 2018. W przeciwieństwie do Roberty Vinci, która musi przebijać się przez eliminacje. Tenisistka z Tarentu zdecydowała się jeszcze pograć na początku 2018 roku, ale podczas majowego turnieju w Rzymie planuje zakończyć karierę.
ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]