W Pucharze Hopmana Niemcy nie stracili nawet seta w meczu z Kanadą. W pierwszej grze Andżelika Kerber pokonała 6:1, 6:3 Eugenie Bouchard. Była liderka rankingu posłała 21 kończących uderzeń i odniosła zwycięstwo po 57 minutach. Poprawiła na 3-4 bilans spotkań z finalistką Wimbledonu 2014.
Ubiegły sezon był dla Kerber, mistrzyni Australian Open i US Open 2016, bardzo słaby. Niemka w żadnym wielkoszlemowym turnieju nie doszła do ćwierćfinału, a w Paryżu i Nowym Jorku odpadła w I rundzie. Z pierwszego miejsca, jakie zajmowała styczniu, wypadła z Top 20 rankingu. Bouchard również nie miała powodów do zadowolenia, ale w jej przypadku stało się to już niemal normą. Po wspaniałym sezonie 2014, który zakończyła jako siódma rakieta globu, w dwóch kolejnych znalazła się pod koniec czołowej "50". W 2017 roku nawet tego nie udało się jej osiągnąć. Aktualnie notowana jest na 83. miejscu.
Zwycięstwo Niemcom zapewnił Alexander Zverev, który pokonał Vaska Pospisila 6:4, 6:2. Czwarty tenisista świata nie musiał bronić ani jednego break pointu i pewnie pokonał Kanadyjczyka, który w przeszłości był notowany na 25. miejscu w rankingu. Aktualnie Pospisil znajduje się na 108. pozycji.
W ubiegłym sezonie Zverev wywalczył pięć tytułów, w tym dwa rangi Masters 1000 (Rzym, Montreal). Niemiec wciąż pozostaje bez wielkoszlemowego ćwierćfinału. IV runda Wimbledonu 2017 to jak na razie jego najlepszy rezultat w najbardziej prestiżowych imprezach.
W mikście, rozgrywanym w formule Fast4 Tennis, Niemcy zwyciężyli 4:3(2), 4:3(2) i ustalili wynik całego meczu na 3-0.
5 stycznia Niemcy zagrają z Australijczykami Darią Gawriłową i Thanasim Kokkinakisem, a Kanadyjczycy zmierzą się z Belgami Elise Mertens i Davidem Goffinem.
Niemcy - Kanada 3:0, Perth Arena, Perth (Australia)
Puchar Hopmana, kort twardy, Grupa A
środa, 3 stycznia
Gra 1.: Andżelika Kerber - Eugenie Bouchard 6:1, 6:3
Gra 2.: Alexander Zverev - Vasek Pospisil 6:4, 6:2
Gra 3.: Andżelika Kerber / Alexander Zverev - Eugenie Bouchard / Vasek Pospisil 4:3(2), 4:3(2)
ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"