W głosowaniu kapituły złożonej z grona byłych wybitnych sportowców Roger Federer wyprzedził swojego rywala z kortów Rafaela Nadala, piłkarza Cristiano Ronaldo, lekkoatletę Roberta Faraha, kolarza Christophera Froome'a i kierowcę formuły 1 Lewisa Hamiltona.
- Jestem zaszczycony, że mogę odebrać tę nagrodę - powiedział Szwajcar podczas gali w Monte Carlo. - Gdyby w 2005 roku, kiedy zdobyłem pierwszą nagrodę Laureusa, ktoś by mi powiedział, że będę miał sześć statuetek, nie uwierzyłbym.
Dla tenisisty z Bazylei to piąta nagroda dla sportowca roku. Poprzednio wygrywał plebiscyt Laureusa w latach 2005-08. Na wtorkowej gali został wyróżniony także w kategorii "powrót roku". Do sezonu 2017 przystępował bowiem po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana.
- Każdy wie, jak bardzo doceniam nagrody Laureusa. Zdobycie każdej kolejnej jest cudowne, ale otrzymanie dwóch w jednym roku jest wyjątkowym zaszczytem. 2017 rok był dla niezapomniany, bo wracałem po bardzo trudnym dla mnie sezonie 2016. A te nagrody sprawiają, że będzie dla mnie jeszcze bardziej niezapomniany - przyznał Federer, który w sezonie 2017 wygrał wielkoszlemowe Australian Open oraz Wimbledon, a także turnieje w Indian Wells, Miami, Halle i w Bazylei, a rozgrywki zakończył na drugim miejscu w rankingu.
- Nie wierzyłem, że jeszcze kiedykolwiek wrócę na ten poziom. 2017 rok był dla mnie spełnieniem marzeń i chcę podziękować wszystkim, dzięki którym wróciłem. Mojemu lekarzowi, który przeprowadzał operację, mojemu fizjoterapeucie oraz trenerowi od przygotowania fizycznego - dodał najlepszy sportowiec minionego roku.
ZOBACZ WIDEO Wiceprezes Jagiellonii: Romańczuk czuje się Polakiem