W półfinale turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells Juan Martin del Potro wygrał z Milosem Raoniciem 6:2, 6:3. - Byłem zaskoczony tym, że Milos nie serwował tak mocno jak zwykle oraz że w obu setach bardzo szybko go przełamywałem. To dało mi kontrolę nad meczem - mówił na konferencji prasowej.
Wygrywając w sobotę, Argentyńczyk wyrównał na 2-2 bilans bezpośrednich konfrontacji z Kanadyjczykiem. - Starałem się grać mądrze, bo warunki były bardzo trudne. Dobrze serwowałem i byłem skoncentrowany w gemach, w których returnowałem. Czterokrotnie go przełamałem i uważam, że to było kluczowe. Muszę przyznać, że było łatwiej, niż się spodziewałem - analizował.
Dla 29-letniego del Potro to 400. w karierze zwycięski mecz w głównym cyklu. Z Argentyńczyków więcej wygranych (929) ma jedynie Guillermo Vilas. - To nawet nie mieściło się w moich marzeniach. Po tym wszystkim, co przeżyłem, i tych poświęceniach, które mam za sobą, to osiągnięcie jest dla mnie wyjątkowe - skomentował swój wyczyn.
W finale turnieju w Indian Wells, w niedzielę (początek nie wcześniej niż o godz. 21:00 czasu polskiego), Argentyńczyk zagra z broniącym tytułu Rogerem Federerem. Ze Szwajcarem rywalizował dotychczas 24-krotnie i wygrał tylko sześć razy. Po raz ostatni zmierzyli się w listopadzie ubiegłego roku w finale w Bazylei. Del Potro wówczas przegrał 7:6(5), 4:6, 3:6.
- Roger jest faworytem - przyznał tenisista z Tandil. - Ale chciałbym powtórzyć moje zwycięstwo sprzed dziesięciu lat, kiedy pokonałem go w finale US Open. Mecz z Rogerem wiele dla mnie znaczy. On jest moim przyjacielem i bardzo go podziwiam. Rozegranie z nim finału będzie dla mnie zaszczytem.
ZOBACZ WIDEO PA: Tottenham nie dał szans Swansea. Piękne trafienie Eriksena [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Teraz cieszę się każdym jego zwycięstwem, a dziś wieczorem oszaleję z radości po zdobyciu pierwszego tysięcznika.
Vamos Jasiu, va Czytaj całość