Novak Djoković od kilku miesięcy zmaga się z urazem łokcia. Z powodu tej kontuzji nie występował od lipca ubiegłego roku do połowy stycznia. Wrócił na wielkoszlemowy Australian Open, ale wciąż czuł ból i na początku lutego przeszedł zabieg. W ubiegłym tygodniu niespodziewanie zdecydował się zagrać w Indian Wells, ale wciąż miał poczucie dyskomfortu.
Tymczasem wszystko wskazuje, że Serb wraca już do pełnego zdrowia. Na konferencji prasowej przed startem turnieju w Miami wyjawił, że nie czuje już bólu. - Ostatnie dwa dni były pierwszymi od dłuższego czasu, kiedy mogłem skupić się na grze, zamiast myśleć o tym, czy będę cierpieć, czy nie. W tej chwili mogę grać bez bólu, i to jest najważniejsze, bo mogę koncentrować się na samej grze. To dla mnie całkiem przyjemna sytuacja - mówił.
Djoković może więc w lepszym nastroju przystąpić do startu w turnieju Miami Open, w którym zwyciężył aż sześciokrotnie (sezony 2007, 2011-12, 2014 -16). - Tegoroczna edycja jest wyjątkowa, bo po raz ostatni zagramy w Key Biscayne. Dlatego wszyscy będziemy czerpać radość z tego występu i będziemy chcieli dać z siebie wszystko, co najlepsze - stwierdził.
- Nie jestem jeszcze w najlepszej formie, ale pracuję, by do niej dojść. Każdy dzień jest dla mnie okazją do nauki, rozwoju i poprawy. Oczywiście, dwa lata kontuzji i próba odkrycia na nowo, jak to jest rywalizować bez bólu, miały wpływ na moją grę - dodał.
W inauguracyjnym meczu w Miami Open 2018, w piątek, Djoković zmierzy się z Benoitem Paire'em. - To dla mnie oczywiste, że podchodzę do tego turnieju inaczej niż w zeszłych latach. Przez to, co przeszedłem i z powodu moich problemów z łokciem, naprawdę nie mam żadnych oczekiwań - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski nie wytrzymał po pytaniu. Cała sala w śmiech