Kilka godzin po tym, jak udanie dokończył przerwany w czwartek z powodu opadów deszczu mecz III rundy z Grigorem Dimitrowem, Novak Djoković ponownie pojawił się na korcie. Tym razem, aby w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati zmierzyć się z Milosem Raoniciem. Kanadyjczyk to jeden z ulubionych rywali Serba. W przeszłości rywalizował z nim ośmiokrotnie i ani razu nie przegrał. W piątek także wygrał, choć musiał na to mocno zapracować.
Pierwszy set miał zaskakujący przebieg. W początkowej fazie Djoković nie wykorzystał kilku szans na breaka, po czym sam oddał podanie. Raonić prowadził już 5:3, ale nie wytrzymał napięcia. Serwując po zwycięstwie w secie, został przełamany, popełniając podwójny błąd. Ten mało chwalebny wyczyn powtórzył także w 12. gemie. Wówczas również przy break poincie popełnił podwójny błąd serwisowy i w konsekwencji przegrał całą partię.
Ale Kanadyjczyk szybko zapomniał o niepowodzeniu i drugą odsłonę rozpoczął najlepiej, jak tylko mógł. W trzecim gemie, po wspaniałym forhendzie, wywalczył przełamanie i objął prowadzenie 2:1. Tej przewagi już nie roztrwonił. Dla Raonicia był to pierwszy wygrany set w pojedynkach z Djokoviciem po serii 14. przegranych z rzędu.
Decydująca partia, jak druga, rozpoczęła od przełamania i prowadzenia Raonicia 2:1. Lecz Djoković błyskawicznie odrobił stratę, posłał przepiękne minięcie z forhendu i wyrównał na 2:2. Z tej zażartej bitwy ostatecznie zwycięsko Serb, bo wykazał się większą odpornością mentalną i umiejętnością najlepszej gry w najważniejszych momentach. Od stanu 3:3 belgradczyk zdobył trzy gemy z rzędu i zakończył spotkanie.
Mecz trwał dwie godziny i 31 minut. W tym czasie Djoković zaserwował pięć asów, trzykrotnie został przełamany, wykorzystał cztery z 14 break pointów, posłał 23 zagrania kończące, popełnił 17 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 104 punkty, o pięć więcej od rywala. Z kolei Raoniciowi zapisano 21 asów, 43 uderzenia wygrywające i aż 50 pomyłek własnych.
Wygrywając w piątek, Djoković wykonał kolejny krok w kierunku "złotej korony". Jeśli wygra turniej w Cincinnati, zostanie pierwszym singlistą w dziejach, który skompletuje triumfy we wszystkich imprezach rangi ATP World Tour Masters 1000.
W półfinale Serb zmierzy się z Marinem Ciliciem. Z Chorwatem wygrał 14 razy z 16 dotychczas rozegranych spotkań, w tym dziesięć z 11 na kortach twardych. Ale dwa ostatnie pojedynki (w 2016 roku w paryskiej hali Bercy i w obecnym sezonie na trawiastych kortach londyńskiego Queen's Clubu) przegrał.
Rozstawiony z numerem siódmym Cilić, mistrz Western & Southern Open sprzed dwóch lat, w 1/4 finału poradził sobie z Pablo Carreno Chorwat zwyciężył 7:6(7), 6:4, w pierwszej partii broniąc piłki setowej, i podwyższył na 4-0 bilans bezpośrednich potyczek z Hiszpanem.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,669 mln dolarów
piątek, 17 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Marin Cilić (Chorwacja, 7) - Pablo Carreno (Hiszpania, 13) 7:6(7), 6:4
Novak Djoković (Serbia, 10) - Milos Raonić (Kanada) 7:5, 4:6, 6:3
Zamiast Novak powinien się nazywać Prostak. Bo to zwykły prostak , łamie rakiety jakby nie wiadomo co się stało