W poniedziałek Łesia Curenko (WTA 36) stoczyła trzysetową batalię z Marketą Vondrousovą i już wtedy zmagała się z fizycznymi dolegliwościami. Ukrainka awansowała do pierwszego wielkoszlemowego ćwierćfinału, ale nie zdołała się zregenerować. W środę była cieniem samej siebie i w 57 minut przegrała 1:6, 1:6 z Naomi Osaką (WTA 19). Dla Japonki to był czwarty bardzo szybki mecz w turnieju. Jedynego seta straciła w IV rundzie z Białorusinką Aryną Sabalenką.
Curenko nie istniała na korcie. Ukrainka zmagała się z kontuzją przywodziciela i nie chciała przeciągać wymian. To nie jest jednak jej styl (znana jest z rzetelnej pracy w defensywie i sprytu) i popełniała bardzo dużo błędów, nie prezentując wcale agresywnej postawy. Ukrainka nie była w stanie sprawnie poruszać się po korcie i Osaka zdobywała łatwe punkty. Głębokim returnem wymuszającym błąd Japonka uzyskała przełamanie na 2:0. W szóstym gemie Curenko oddała podanie pakując bekhend w siatkę. Wynik I seta na 6:1 tenisistka z Azji ustaliła asem.
W gemie otwarcia II partii Curenko oddała podanie z 40-0 wyrzucając bekhend. Ukrainka zacisnęła zęby i próbowała walczyć, ale bez odpowiedniej pracy nóg niewiele mogła zdziałać. Po kolejnym prostym błędzie rywalki Osaka zaliczyła przełamanie na 3:0. W szóstym gemie Japonka wróciła z 0-40 i prowadziła 5:1. Po podwójnym błędzie przeciwniczki uzyskała dwie piłki meczowe. Wykorzystała już pierwszą. Zagrała głęboki return, po którym Curenko wpakowała piłkę w siatkę.
Osaka zaserwowała pięć asów i zdobyła 20 z 22 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Japonka obroniła trzy break pointy i wykorzystała cztery z siedmiu szans na przełamanie. Posłała 12 kończących uderzeń i popełniła 11 niewymuszonych błędów. Curenko miała 10 piłek wygranych bezpośrednio i 31 pomyłek. Było to drugie spotkanie tych tenisistek. W 2010 roku w meksykańskim Irapuato (ITF) Osaka wygrała 6:4, 6:3.
ZOBACZ WIDEO Największy sukces 17-letniej Igi Świątek. "Czułam się już gotowa"
Curenko w ćwierćfinale US Open zagrała jako pierwsza Ukrainka od czasu Kateryny Bondarenko (2009). W drodze do niego wyeliminowała Karolinę Woźniacką. To jej drugie zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 rankingu w tym roku (Garbine Muguruza w Cincinnati) i siódme w karierze. Japonia nigdy wcześniej nie miała swojej półfinalistki w nowojorskiej imprezie. Osaka w najlepszej czwórce wielkoszlemowego turnieju znalazła się jako pierwsza tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni od czasu Kimiko Date (Wimbledon 1996).
W marcu w Indian Wells Osaka zdobyła pierwszy tytuł w głównym cyklu. W Nowym Jorku jak na razie tylko Aryna Sabalenka potrafiła stawić jej opór. Niemce Laurze Siegemund, Izraelce Julii Glushko, Białorusince Alaksandrze Sasnowicz i Curenko oddała łącznie dziewięć gemów. Jeśli Japonka wygra US Open zadebiutuje w Top 10 rankingu.
Dla 20-letniej Osaki to 11. wielkoszlemowy występ. Została najmłodszą półfinalistką US Open od czasu Karoliny Woźniackiej (2010). O finał Japonka zmierzy się z Amerykanką Madison Keys, z którą dwa lata temu przegrała w III rundzie US Open marnując prowadzenie 5:1 w trzecim secie.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
środa, 5 września
ćwierćfinał gry pojedynczej kobiet:
Naomi Osaka (Japonia, 20) - Łesia Curenko (Ukraina) 6:1, 6:1
z dużymi szansami na finał. Madzia niestety w 1r. trafiła na Serenę... :p