W I rundzie turnieju ATP w Metz Jo-Wilfried Tsonga przegrał 7:6(5), 4:6, 3:6 z Peterem Gojowczykiem. Dla Francuza był to pierwszy występ po ponad siedmiomiesięcznej absencji spowodowanej kontuzją i operacją lewego kolana. Poprzednio na korcie w meczu singlowym pojawił się 10 lutego, kiedy to nie dokończył półfinału imprezy w Montpellier przeciw Lucasowi Pouille'owi.
- Zbytnio nie przejmuję się tą porażką - mówił Tsonga po wtorkowym pojedynku. - Nie było tak źle. Gojowczyk jest tenisistą z czołowej "50" rankingu i nie było mi łatwo po tak długiej przerwie zmierzyć się z graczem o takiej jakości. Niewiele zabrakło, a mógłbym wygrać ten mecz.
Francuz, który spadł na 71. miejsce w rankingu ATP wie, że czeka go mnóstwo pracy. - Jeśli chodzi o moją grę, to jestem bardzo daleki od tego, co mogę pokazywać. Nie poruszam się jeszcze odpowiednio na nogach - ocenił.
W przyszłym tygodniu 33-latek z Le Mans planuje występ w challengerze w Orleanie. - Moje ciało musi na nowo przyzwyczaić się do gry na pełnych obrotach, a to zajmie trochę czasu. Muszę pracować, wracać na swój poziom i próbować wygrywać mecze - dodał.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery