Siedem kwadransów spędził w środę na korcie Kamil Majchrzak (ATP 178). W partii otwarcia Polak przełamał na 3:1, ale błyskawicznie stracił serwis. Po zmianie stron nasz reprezentant zdobył jednak kolejnego breaka i tym razem utrzymał przewagę. Premierową odsłonę zwieńczył przy piątej okazji w dziewiątym gemie.
W drugim secie tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego przełamał na 2:1, ale w tym momencie wyraźnie stanął. Nie był mógł utrzymać serwisu, dlatego Ołeksandr Niedowiesow (ATP 253) błyskawicznie wrócił do gry. Kazach wygrał pięć gemów z rzędu i całą partię 6:2.
Polski tenisista przebudził się na początku decydującej odsłony. Po dwóch przełamaniach wyszedł na 3:0 i dopiero wówczas rywal odrobił część strat. Był to ostatni błysk Niedowiesowa, bowiem Majchrzak odebrał mu jeszcze serwis w piątym i siódmym gemie. Po 105 minutach nasz tenisista zwyciężył ostatecznie 6:3, 2:6, 6:1, poprawiając bilans spotkań z Kazachem na 2-0.
Majchrzak broni w Taszkencie 75 punktów za zeszłoroczny finał. Wówczas jednak w stolicy Uzbekistanu było w puli nagród 150 tys. dolarów, a teraz jest dwa razy mniej. Z tego względu nasz tenisista musi wygrać tytuł, aby wyjść na plus. Wtedy bowiem otrzyma 80 punktów do światowej klasyfikacji. Na drodze Polaka do półfinału stanie w czwartek najwyżej rozstawiony Bośniak Mirza Basić (ATP 75). Porażka będzie oznaczała wypadnięcie z Top 200.
Tashkent Challenger, Taszkent (Uzbekistan)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 75 tys. dolarów
środa, 10 października
II runda gry pojedynczej:
Kamil Majchrzak (Polska, 6) - Ołeksandr Niedowiesow (Kazachstan) 6:3, 2:6, 6:1
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery