Dla Łukasza Kubota to ósmy deblowy występ w turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Najlepszy wynik w tej imprezie zanotował w ubiegłym sezonie, gdy wraz z Marcelo Melo awansował do finału. W tegorocznej edycji partnerem Polaka ponownie jest Brazylijczyk.
Kubot i Melo przybyli do Szanghaju wprost z Pekinu, gdzie w zeszłym tygodniu zdobyli trzeci tytuł w sezonie. Rywalizację w Shanghai Rolex Masters rozpoczęli w środę od meczu II rundy (w I rundzie mieli wolny los) z parą Divij Sharan / Artem Sitak. Hindus i Nowozelandczyk weszli do drabinki z tzw. "listy rezerwowych", zastępując duet Nikołoz Basilaszwili / Danił Miedwiediew.
W pierwszym secie Kubot i Melo wyszli na prowadzenie 3:1, przełamując Sharana, lecz po tym, jak Brazylijczyk stracił serwis, rywale doprowadzili do stanu 3:3. Od tego momentu jednak lubinianin i jego partner zdobyli trzy gemy z rzędu, a kluczowe dla losów partii okazało się ponowne odebranie podania tenisiście z Indii.
Kubot i Melo poszli za ciosem i w gemie otwarcia drugiej odsłonie znów uzyskali breaka. Tym razem przełamali serwis Sitaka. Po chwili podwyższyli prowadzenie na 2:0 i tej przewagi nie stracili już do samego końca spotkania.
Mecz trwał godzinę i sześć minut. W tym czasie Polak i Brazylijczyk zaserwowali trzy asy, popełnili dwa podwójne błędy serwisowe, jeden raz zostali przełamani, wykorzystali trzy z pięciu break pointów i łącznie zdobyli 57 punktów, o dziesięć więcej od przeciwników.
W ćwierćfinale, w piątek, rozstawieni z numerem trzecim Kubot i Melo zmierzą się z oznaczonymi "siódemką" Ravenem Klaasenem i Michaelem Venusem bądź z Benem McLachlanem i Janem-Lennardem Struffem, zeszłotygodniowymi mistrzami z Tokio.
Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 7,086 mln dolarów
środa, 10 października
II runda gry podwójnej:
Łukasz Kubot (Polska, 3) / Marcelo Melo (Brazylia, 3) - Divij Sharan (Indie) / Artem Sitak (Nowa Zelandia) 6:3, 6:4
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery