W finale turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju Novak Djoković pokonał 6:3, 6:4 Bornę Coricia. - To fenomenalne. Jestem z tego dumny - mówił na konferencji prasowej. - Ostatnie trzy-cztery miesiące są dla mnie wspaniałe. W mojej grze nie ma wielu luk, a zwłaszcza podczas tego tygodnia wszystko działało perfekcyjnie.
Dla Serba to czwarty w karierze tytuł w Szanghaju. - Może w poprzednim życiu byłem Chińczykiem - zażartował, gdy został zapytany, co jest tajemnicą jego sukcesów w Chinach (świetnie radzi sobie także w Pekinie, gdzie wygrał sześć razy). - Od ponad dziesięciu lat, kiedy odwiedzam ten kraj, wszystko jest tu dla mnie pozytywne. Jest tutaj coś wyjątkowego, co sprawia, że czuję się jak w domu.
Belgradczyk przez Shanghai Rolex Masters przeszedł jak burza. W pięciu meczach nie stracił żadnego seta i ani razu nie został przełamany. - Pod względem serwisowym był to jeden z moich najlepszych tygodni w karierze. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek zdarzyło mi się, żebym przeszedł przez turniej bez straty serwisu - powiedział.
- Nigdy wcześniej nie grałem na tak szybkich kortach, więc tym bardziej podanie było ważne. Pierwszym serwisem trafiałem z wysoką skutecznością, zdobywałem wiele punktów i to przyniosło mi wiele radości. Dla mnie serwis od zawsze był ukrytą bronią. Stawiam na dokładność i wydajność, nie na prędkość i siłę - dodał.
Dzięki zwycięstwu w Szanghaju Djoković w poniedziałek wrócił na drugie miejsce w rankingu ATP. Poprzednio tak wysoko notowany był 29 maja ubiegłego roku, gdy także zajmował pozycję wicelidera.
ZOBACZ WIDEO Polski tenis w kryzysie. Karol Drzewiecki: Brakuje nam ogrania i stabilności finansowej