W finale Masters Novak Djoković przegrał 4:6, 3:6 z Alexandrem Zverevem. - Oczywiście nikt nie lubi przegrywać i zawsze stara się być jak najlepszy. Ale, gdy rozszerzysz swoją perspektywę, możesz dostrzec inne rzeczy. Kiedy mija ci uczucie rozczarowania po porażce, możesz cieszyć się wszystkimi innymi pozytywnymi sprawami, które cię spotkały. W moim przypadku to ostatnie sześć miesięcy - mówił po meczu.
14-krotny mistrz wielkoszlemowy bardzo chwalił swojego rywala, dla którego niedzielny triumf jest największym w karierze. - Mam nadzieję, że kiedyś mnie prześcignie. Szczerze mu tego życzę - powiedział Djoković. - Bez dwóch zdań on jest miłym człowiekiem i wygląda na kogoś bardzo oddanego temu, co robi. Zasługuje na wszystko, co ma. Przed nim wiele czasu. Życzę mu zdrowia i wielu tytułów.
Porażką ze Zverevem belgradczyk zakończył sezon 2018. Tegoroczne rozgrywki początkowo nie układały się dla niego dobrze. Miał problemy zdrowotne i do połowy czerwca był cieniem samego siebie. Ale od lipca przeistoczył się w dominatora. Licząc od Wimbledonu, zdobył cztery tytuły (Wimbledon, Cincinnati, US Open i Szanghaj), dotarł do finału w paryskiej hali Bercy i w londyńskim Masters oraz powrócił na pierwsze miejsce w rankingu.
- Kiedy w lutym trafiłem na stół operacyjny, wiedziałem, że to będzie dla mnie inny sezon, ale jednocześnie taki, w którym wiele się nauczę, niezależnie od wyników, jakie będę osiągał - wspominał. - Na szczęście dla mnie wszystko potoczyło się w najlepszy możliwy sposób i jestem za to wdzięczny.
- Przed jesiennym okresem gry w warunkach halowych moim celem było ukończenie sezonu na pierwszym miejscu w rankingu. Udało mi się to osiągnąć. Ogólnie rzecz biorąc, był to dla mnie fenomenalny sezon, z którego muszę być dumny - dodał.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: Wiem, że stać mnie na miejsca w "10"